ďťż
Katalog wyszukanych fraz
The miomir show

Rafał Spychała dał znać, że pośpiech Bielsko Biała - Gdynia z Torunia skierowano objazdem przez Inowrocław. W Inowrocławiu zaś widział jadącego w przeciwnym kierunku "Bydgoszczanina" (Bydgoszcz - Lublin). Podobno doszło do kradzieży sieci trakcyjnej gdzieś między Toruniem a Solcem.


Dzis rano pospieszny Gdynia - Katowice zapowiedzieli z ok. 60 minutowym opoznieniem. To by pasowalo.
www.nowosci.com.pl

Złodzieje kolejowi lubią dropsy

Jacek Kiełpiński, Wtorek, 21 Lutego 2006

Zerwana linia sieci trakcyjnej na odcinku ponad kilometra i obniżenie linii nad drugim torem - to wynik złodziejskich działań na trasie kolejowej łączącej Bydgoszcz z Toruniem.
W miniony piątek pociąg towarowy zerwał sieć na torze numer jeden „aglomeracyjnej” trasy w okolicach Przyłubia.

Nie była to wina maszynisty, tylko złodziei, którzy najprawdopodobniej zostali zaskoczeni przez pociąg w trakcie przygotowań do kradzieży obciążników sieci, zwanych popularnie „dropsami”.

Chodzi o okrągłe metalowe elementy, ważące po 25 kilogramów każdy. Gdy naprawy dokonywały trzy ekipy z Torunia, Maksymilianowa i Inowrocławia - złodzieje zaatakowali drugi tor.

- O godzinie 4.30 nasi pracownicy zauważyli, że sieć nad torem numer dwa jest opuszczona. Okazało się, że kawałek dalej ukradziono 15 obciążników. W tym momencie nastąpiła przerwa w ruchu pociągów na trasie Toruń-Bydgoszcz - wyjaśnia Marek Prawda, dyrektor eksploatacyjny Zakładu Linii Kolejowych w Toruniu. - Przerwa trwała do 7.05. Pociągi pospieszne: „Bydgoszczanin” do Lublina i relacji Bielsko-Biała - Gdynia musiały pojechać przez Inowrocław. Lokalne pociągi miały opóźnienia do 90 minut.

Poprzednio podobna kradzież na tej trasie zdarzyła się ponad półtora roku temu. „Dropsy” nie zostały odnalezione na złomowiskach. Kolej podejrzewa, że kradziono je na specjalne zamówienie i trafiały prosto do przetopu. Czyżby kradzież w Przyłubiu świadczyła o tym, że zamówienie na „dropsy” znowu się pojawiło?

- Smutna prawda jest taka, że na kolei dzień bez kradzieży, to dzień wyjątkowy. Ginie praktycznie wszystko - przyznaje Zbigniew Wróblewski, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Toruniu, który zawiaduje trasą na Bydgoszcz. - W przypadku kradzieży „dropsów” są szanse, że nie dojdzie do zerwania sieci, jeśli maszynista hamując, zdąży obniżyć pantograf. Ale często się to nie udaje. Tory są oczywiście często kontrolowane przez toromistrzów, dróżników obchodowych i diagnostów. Ale nie wyeliminuje to niestety, kradzieży, które na kolei zawsze są groźne.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bolanda.keep.pl


  • © The miomir show Design by Colombia Hosting