ďťż
Katalog wyszukanych fraz
The miomir show

Tak jak w temacie, chiałbym abyście wypisywali tu swoje zabawne sytuacje, które widzieliście, lub w których uczestniliście w pojazach KM. Dzielcie się...
"Szczyt radości to nie jest", ale o moich przeżyciach napisze:
---1---
Dwie panie siedzą w Jelczu M121M #428 i rozmawiają:
- Jakiś niski ten autobus.
- To chyba ten nowy Man!
- Pewnie tak, jest jakiś niski i wygodny.
---2---
Babcia z dziadkiem wchodzą do wyżej wymienionego autobusu i mówią:
- Jakiś dziwny ten autobus.
---3---
Wraz z bratem i kolegą biegniemy na przystanek "Szpital Bielany", gdzie już stoi autobus linii 11, którym mieliśmy jechać. Brat wsiadł, koledze drzwi kurtkę przycięły, ja zostałem na chodniku. Na szczęście po krzyku brata kierowca otworzył drzwi i mogłem wsiąść.
---4---
Jazda autobusem testowcem - Man NL313-15 CNG na linii 26. Na którymś z przystanków (Rubinkowo) wsiada przymulony facet i próbuje skasować bilet w pierwszym, niedziałającym kasowniku. Wciska ten bilet tam z wszystkich stron a na koniec z jego ust wypłynęły takie słowa w stronę kierowcy:
- Nie dość, że się spóźnia to jeszcze kasowniki nie działają. One też są na gaz?
Kolega z którym jechałem tłumaczy mu, że nie działają, a on jeszcze usilnie próbuje tam go włożyć. Wreszcie zrezygnował, puścił jeszcze raz z uśmiechem ten sam tekst i poszedł do środkowego kasownika.
---5---
Kontrolerka sprawdza mi i koledze bilety dzienne w tramwaju. Spogląda na tył i mówi:
- Panowie, wy sobie żarty robicie? Przecież macie bilet skasowany w autobusie.
- Ale prosze pani to jest bilet dzienny
Odwróciła go, zdziwiła się, oddała i poszła dalej.
Spisała jakiegoś kolesia co miał poplamioną, obszarpaną legitymacje.
---6---
Jelcz, linia 27 - Wchodzi jakiś dziwny facet, kasuje bilet i podczas kasowania "wydaje dźwięk pierdnięcia z ust", staje obok kasownika. Na przystankach ludzie wchodzili i gdy ktoś kasował bilet, pokazywał palcem na kasownik i wydawał wspomniany wyżej dźwięk po wybiciu przez kasownik numerków. Jedna pani oburzyła się, że przy niej pierdzi i zażądała opuszczenia pojazdu. Pan, o dziwo, wysiadł.

Czekam na zabawniejsze opowieści .


Kolega wysiadał z autobusu w ostatnie chwili, jak wyskakiwał zahaczył butem o drzwi, on wyskoczył a but pojechał dalej.

II połowa lat '90 testy jakiegoś gniota, linia 22 i na tamte czasy niezwykły system zapowiadania przystanków, jakiś pijaczek stanął koło kierowcy i przez połowe trasy dopytywał się: 'yyy, Panie? Czy to Pan tak gadasz z tych głośników?'

Bodaj 2002r. pętla Rubinkowo II, ciepły lipcowy dzień, zielona peera na lini 19, przychodzi jakiś lekko nienormalny koleś ze śrubokrętem, wchodzi do peery i się pyta kierowcy czy może wykręcić poręcz, na to kierowca: 'A wykręcaj co chcesz'

Z ciekawych zasłyszanych, to kolesie wyskakiwali z autobusu trzymając się rurki nad drzwiami, jeden wyskoczył razem z rurką spadając na tyłek
Ostatni poniedziałek, skład osiemsetpiątek #264+265, linia nr 1. Wsiada sobie wcięty żul, zaczyna nawijać do jakichś dziewczyn, motorniczy gwałtownie hamuje, a żulowi zza pazuchy wypada z łomotem na podłogę butelka wiśniówki No to se chlapnął, schował i dalej podrywa laski Sytuacja powtórzyła się kilka razy. W końcu gostek opuścił tramwaj, oczywiście sącząc wiśniówkę

---------------

Rozmowa dwóch dziewczyn (przełom podstawówki i gimnazjum) w jakimś Jelczu na linii 27 (około tygodnia temu):
-A wiesz, że są nowe autobusy? Widziałam takiego z telewizorami.
-Ta?!? A ja widziałam takiego, co miał kasowniki i było napisane "Toruń".
-Gdzie? Na kasowniku?
-Nie, na bilecie!
-Aha

---------------
Wegług relacji kolegi:
Do jakiegoś autobusu wsiadła kobieta. Ze złości aż jej para uszami szła. I pytanie do kierowcy: "Panie, według czego wy jeździcie? Według słońca?"
Fajny ten temat, trochę można się odstresować
To i ja napiszę taką jedną historię, prawdziwą oczywiście. Jak mi się przypomną inne (a na pewno się przypomną) to dopiszę.
A więc. 21 października 2005, piątek. Słoneczne popołudnie. Na ławce na przystanku siedzi parka ludzi i głośno rozwiązywali krzyżówkę. Tak koło 40-tki, wygląd z lekka patologiczny. 14:38 - na przystanko-pętlę przy X LO podjeżdża spóźniony 487. Tłum jak licho, wszyscy się pakują. Ta parka też. Na początku nic nie zapowiadało dalszej zabawy. Autobus pojechał. Kawałek za mostem kolejowym facet pokłócił się z kobitą o krzyżówkę (ona czytała mu hasła, on odgadywał, ona wpisywała). Ona czyta hasło: "Chód konia...", facet myśli i nie wie... Pyta się jej co to może być. Ona odpowiada: "Step". I tu zaczyna się główna historia. Facet zaczął wyzywać kobitę, że głupia jest, nic nie wie itd. Ona zaczęła się drzeć, że zaraz wywali tą głupią gazetę i nie będzie sobie psuć oczu kretyńską krzyżówką. Zaczyna się Lubicka, zaczyna się korek (wiadomo, sławne objazdy Targową i remont Szosy L.). Potęęęężny. Zabawa się rozkręca. Parka wyzywa się wzajemnie, ludzie zaczynają się śmiać, początkowo nieśmiale. Facet wyrwał gazetę kobicie, zwinął w rulon i zaczął ją bić po głowie. Potem kobita wyrwała mu i robiła to samo. Od tej chwili cały przód autobusu łącznie z obok podpisanym zaczęli śmiać się oficjalnie, z udziałem łez. Parka wydzierała sobie gazetę wzajemnie, aż podarli ją na strzępy. Autobus dzielnie stoi w korku, przedstawienie się rozkręca. Facet zabrał kobicie te strzępy i długopis od krzyżówki. Zaczął dorysowywać ludziom ze zdjęć wąsy, brody, okulary, narządy płciowe i inne przyległości. Następnie podtykał kobicie pod oczy i wrzeszczał: "To ty, ***** [cenzura, różne straszne wyzwiska]". Kobita zabrała strzępy i robiła to samo, oprócze tego dorysowała jednej z postaci hitlerowskie wąsy i sfastykę. No i dalej wiadomo, podtykanie pod oczy itd. Kiedy gazeta już zbrzydła a pasażerowie ociekali łzami, sympatyczna parka wyrzuciła te strzępy na podłogę. Zaczęli sobie wypominać, jak to im się źle współżyje seksualnie. Oczywiście ze wszelkimi szczegółami, których nie wypada przytaczać. Autobus dotarł do Pacyfica. Parka zaczęła się wzajemnie ciągnąć za włosy, podnosić z podłogi strzępy gazety, którą wcześniej podarli, i rzucać się tym. Następnie kobita zagroziła facetowi, że za karę nie da mu kolacji a na obiad dostanie, wybaczcie za słowo, "obsrane ziemiaki". Facet się wkurzył, wyjął jej z kieszeni komórkę i zaczął dzwonić. Kobita pyta się, gdzie dzwoni. Na wyświetlaczu było 0-700, więc znowu zaczęli się szarpać. Autobus wkroczył na Szosę Lubicką, i na tym właściwie przedstawienie się zakończyło. Pasażerowie ocierali łzy i po kilku minutach przedstawienie skończyło się definitywnie - obok podpisany wysiadł na swoim przystanku. A czy działo się coś dalej, w Kaszczorku - niestety nie wiem

I co, jak się podobało?


Śmieszne te Historyjki
Nie wiem,czy ta sytuacja była śmieszna,ale na pewno była nietypowa.
Było to jakieś 8 - 9 lat temu,byłem jeszcze w podstawówce.
Autobusy z windą były względnie nowe .
Linia 33,wóz 408 kurs na Mazowiecką.
Koło szpitala wsiada pani,która ma cały wózek spacerowy obłożony pojemnikami z jajkami ( ta pani handluje jajami na manhatanie do dziś ).
Na skrzyżowaniu Konst.3 maja z Lubicką autobus ostro hamuje, pani nie utrzymuje swego transportu i w autobuie są same potłuczone jaja.
Pani stała na środku,zatem od śrokda do przodu wóz był cały w jajach.
Jaka była jej reakcja ? Wściekła się na kierowcę, czy nic sobie z tego nie zrobila ?
Ona zmyła się na najbliższym przystanku;bała się,że chyba będzie musiała to sprzątać !
Cała ta jazda darmowym tramwajem "Nowości" to była jedna wielka komedia .
Co przystanek ludzie siedzący w tramwaju krzyczeli do osób, które wsiadły i chciały skasować bilet "Nie kasuj!" "Jedziemy za darmo". Jedni nie wierzyli i skasowali, a później przeklinali, że szybciej im się nie powiedziało. Drudzy nie skasowali i zaczęli się śmiać, nie do końca wiedząc o co chodzi.

Komentarze ludzi:
"Nie dość, że znalazłam w sklepie jajeczka, pomidorki i masełko, to jeszcze mogę się przejechać za darmo, może jeszcze zdąrze wrócić" - mówiła starsza pani.
"Eeeeee...jak fajnie, a to we wszystkich tramwajach tak za darmo fajnie bedzie, tak?" - pytał się lekko podpity pan.

Na jednym przystanku (przy Zoobotaniku) wsiadła jakaś "banda" ludziów (prawdopodobnie turyści), wsiedli z radością w oczach i ustach, przyszła pani z Nowości im płytki dać, to wszyscy wzięli i ciągle przeżywali "Ojj za darmo" "Ale fajnie" "Co za niespodzianka".
A na koniec komentarz osoby, która chwilę jechała "Co to za radość, przysłaliby tu nam jakiś lepszy tramwaj".
Jedni nie wierzyli i skasowali, a później przeklinali, że szybciej im się nie powiedziało.
Kasowniki powinny być wyłączone i jak ja jechałem były wyłączone.
Mi się też wydawało, że tak powinno być, ale jak zobaczyłem złe miny pasażerów i ich teksty to nie wiedziałem co o tym myśleć. Istnieje możliwość, że ktoś nie zauważył, że nie kasowało i się wkurzył .
W ogóle ten pan z Nowości, z których jechałem był bardziej zajęty rozmową z kolegą, niż informacją pasażerów, pani spisała się w tej roli o wiele lepiej.
Dzisiaj jadę linią nr 34. Patrzę a tam na wyświetlaczu wewnątrz pojazdu data: 01.01.1998 i jaszcze na dodatek czwartek!! To sie zdziwilem!!1 Ludzie w Autobusie gadają:
babcia do dziadka Ty!! Ci to tutaj w tym MZK to mają poczucie czsu!!
gostek mowi sam do siebie i kręci głowa Toć dziś jest 02 a nie 1!!

Mi wydawała się śmieszna ta sytuacja, nie wiem jak wam
Dzisiaj jadę linią nr 34. Patrzę a tam na wyświetlaczu wewnątrz pojazdu data: 01.01.1998 i jaszcze na dodatek czwartek!! To sie zdziwilem!!1 Ludzie w Autobusie gadają:
babcia do dziadka Ty!! Ci to tutaj w tym MZK to mają poczucie czsu!!
gostek mowi sam do siebie i kręci głowa Toć dziś jest 02 a nie 1!!

Mi wydawała się śmieszna ta sytuacja, nie wiem jak wam

Jakim autobusem jechałeś? Ja pamiętam podobną datę pare miesięcy temu, gdzieś tam mam zapisane w jakim autobusie, oczywiście 4XX ale co dalej to muszę spojrzeć. Szkoda, że mam taką średniowieczną komórke i zdjęcia nie zrobiłem temu zjawisku

Natomiast dzisiaj pewna starszawa kobitka opowiadała małej wnuczce w 498 na 23 o swoim śnie jak odrąbywała łepetynę swojemu mężowi. Ale i tak nic nie pobije tej sympatycznej parki z października
Nie pamietam nr taborowego, ale mysle ze to byl chyba #482
Nie pamietam nr taborowego, ale mysle ze to byl chyba #482

To według moich notatek dnia 9 listopada 2005 autobus nr 480 pokazywał datę 9 stycznia 1998
Ciekawy jestem, jak wyglądał 480 tego dnia w 1998 roku
Może nie było to śmieszne, ale dzisaj ok. 18:24 (wracałem 1-ką z wfu), przed przystankiem "Ligi Polskiej" albo "Wyszyńskiego" - już nie pamiętam - w składzie #254+255 motorniczy użył dzwonka, który się zaciął i dzwonił tak przez dokładnie 4 minuty. Motorniczemu w końcu udało się dzwonek wyłączyć i tramwaj ruszył dalej...
I tam marudzisz...
To też nie jest wysokich lotów
1---Ostatnio jak jechaliśmy na zebranie TKMKM linią 10 z Koniuch....na wyświetlaczach był kierunek Koniuchy. Gdy wysiedliśmy na przystanku Plac Teatralny kolega Filip pokazał palcem na wyświetlacz, na początku kierowca tak się spojrzał, później zakapował o co chodzi, zmienił kierunek na Szubińską, uśmiechnął się i pokazał ręką gest w celu podziękowania---

2---Przed nowym rokiem w sobotę byłem z kolegą Adrianem na pętli Okrężna. Przyjechała 40, kierunka otworzył drzwi a stąd słychać głos kierowcy:
- Tylko nie stary ciul, tylko nie stary ciul.
- Ja tu chciałam do Carrefoura jechać, a gdzie ja wylądowałam? Ja tu sobie zaraz do was przedzwonie i wszystko opowiem - krzyczała starsza pani z starszym mężem.
A na wyświetlaczu było: 40 BIELAWY
Wczoraj jechalem 34 do pracy. Na skrzyzowaniu Wielki Row/Grudziadzka jakas stara Tatra zablokowala pol skrzyzowania i nie mielismy jak skrecic... Koles pojechal wiec prosto do Geanta i wykrecil koleczko na srodku parkingu. Pasazerowie reagowali jak to oni, ale ja mialem niezly ubaw.
Pozdrawiam
Na wyswietlaczu w 482 jest ustawiona data 21.01.1998.
Dziś podczas jazdy linią numer 1(219+220) w stronę Centrum byłem świadkiem poniższego zdarzenia. Na przystanku Merkury wsiadają dwaj kontrolerzy biletów, sprawdzają bilety i jak zawsze ktoś nie posiada biletu. Tym razem padło na młodą parę. Oprócz biletów nie mieli tez dokumentów, bardzo chcieli wysiąść na następnym przystanku ale kanar był bez względny i wyjmował komórkę aby zadzwonić na policje. Lecz gdy tramwaj otworzył na następnym przystanku drzwi młody człowiek szybkim ruchem wyskoczył z wozu jego dziewczyna przy małej szarpaninie z kanarem też wyskoczyła. A wyglądali tak niewinnie Kanar po porażce podążył do kumpla który spisywał gapowicza. Pierwszy raz widziałem taką sytuacje z kanarami
Dziś podczas jazdy linią numer 1(219+220) w stronę Centrum byłem świadkiem poniższego zdarzenia. Na przystanku Merkury wsiadają dwaj kontrolerzy biletów, sprawdzają bilety i jak zawsze ktoś nie posiada biletu. Tym razem padło na młodą parę. Oprócz biletów nie mieli tez dokumentów, bardzo chcieli wysiąść na następnym przystanku ale kanar był bez względny i wyjmował komórkę aby zadzwonić na policje. Lecz gdy tramwaj otworzył na następnym przystanku drzwi młody człowiek szybkim ruchem wyskoczył z wozu jego dziewczyna przy małej szarpaninie z kanarem też wyskoczyła. A wyglądali tak niewinnie Kanar po porażce podążył do kumpla który spisywał gapowicza. Pierwszy raz widziałem taką sytuacje z kanarami

tak:)?? w Bydzi to gapowicze wyskakują z tramwajow podczas jazdy hehe takze to, to zapewniam Cie, nic dziwnego
tak:)?? w Bydzi to gapowicze wyskakują z tramwajow podczas jazdy hehe takze to, to zapewniam Cie, nic dziwnego [/quote]

No nie mów że podczasza jazdy Ale jeżeli to prawda to musi to wyglądać bardzo ciekawie
W minibusie żeby zamknąć drzwi kierowca musiał pewnego razu naciskać pedał gazu ciekawie to przmiało i wyglądało
Pierwszy raz widziałem taką sytuacje z kanarami

o żeby to pierwsza szarpanina, w autobusie czesciej widuje, ale najgorzej jak jest grupka i jeden zostanie wtedy ma ten drugi przewalone..
dziś w peerce #391 na linii 40 miała miejsce zabawna sytuacja
jechała w kierunku Okrężna, zaraz po przystanku Sezam coś zgrzynęło, bus zahamował baaardzo mocno i dało się słyszeć teksty w stylu "jak ja lubię te czterdziestki...", "o ku***" i jęk zawodu
jednak kierowca uruchomił silnik przy drugiej próbie, i jechał kilkaset metrów z otwartymi środkowymi drzwiami, kolega nawet fotkę zrobił
choć było to dość niebezpieczne trzeba przyznać
Idę na pętle Rubinkowo II(19) stoi na swoim stanowisku Lion, ale uciekł mi przed nosem. Za nim podjeżdża Jelcz, wsiadam no i około 10 minut stania lecz nie tym razem ledwo zdążyłem usiać a kierowca zamyka drzwi i rusza Przez chwile zdziwienie i radość z tego ze nie będę musiał tak długo sterczeć bezczynnie w autobusie, lecz moja radoszcz długo nie trwała bo kierowca zrobił kuleczko na pętli I się wyjaśniło, kierowca był nie cierpliwy i chciał jak najszybciej na trasę Pierwszy raz byłem świadkiem takiej sytuacji.
Może w pojeździe KM to się nie działo, ale bezpośrenio go dotyczyło. Otóż dzisiaj o 15:30 na pl. św. Katarzyny 499 zajechał prywatny mercedes, tzn bus. I stanął tak blisko, że autobus nie mógł wyjechać. Na wołania kierowcy tamten z busa w ogóle nie reagował, stał dalej. W końcu 499 wycofał, i kiedy objeżdżał busa, wąsaty kierowca tam siedzący cały promieniał, śmiał się o tak i bił brawo
Rozmowa dwóch starszych panów:
-panie ten tramwaj(czytaj 2W) do Elany jedzie (pytanie zadane na pętli Wschodnia)
-nie on wraca do Torunia
Dziś była jazda na dniowym i się znalazło pare sytuacji:
1. Linia 18, po 15:00 - wyświetlacz wewnętrzny pokazuje informacje, że na odcinku Port Drzewny - Przysiek obowiązuje podwójna taryfa dzienna...
2. Lnia 12, przed 18:00 - Facet (lekko przychmielony) siedział w autobusie, nagle ktoś do niego dzwoni i on na cały autobus zaczyna rozmowe..."no, no jade do roboty", "już zaraz będę tam tylko się przyczołgam", "Jadzia ugotuje Ci przepyszną zupę, "tu mi ** nie pasuje"...
3. Linia 10 i 14 - Na pętlach Okólna i Glinki kierowca się pytał dlaczego siedzimy i jeździmy - przy okazji kontrola.
4. Linia 19 - Jakaś dziewczynka (sądząc po wzroście) stoi przy drzwiach, a tu nagle bileciki do kontroli, co dziwne koledze Tomkowi sprawdzała legitymacje, a nam nie.
5. Linia 13, kierunek Działki Rudak - W autobusie siedzieli sami emeryci i renciści, jeden z nich opowiadał kolegom o swoich działkowych przeżyciach (tu dziurki kopać, tam ogórka mieć), troszkę tam nie pasowaliśmy.
6. Linia 18 - Kierowca jechał na Port Drzewny z kierunkiem Okrężna, zróciliśmy mu na to uwagę...

7. Najdziwniejsze, pętla Koniuchy jesteśmy w 11, za nami stoi Man z 10 w kierunku Glinek, ludzie do niego wsiadają. Nagle obok niego podjeżdża 120M'ka na 10 w kierunku Szubińskiej, włączył awaryjne i zaczął trąbić na tego z pętli Mana. Wtedy ludzie wysiedli z Mana i poszli do 120M'ki, kierowca Jelcza podjechał do naszej 11 i też zaczął trąbić, my odjechaliśmy. 10 na Szubińską wjechała w nasze miejsce i stały na pętli dwie 10 - jedna na Glinki, druga na Szubińską, o co w całej tej sytuacji chodziło? Było to gdzieś w okolicach 17:50.

Po obserwacji rozkładu wynika, iż Manik do Glinek podjechał za wcześnie i miał odjazd dopiero o 18:03, Jelcz musiał być tym o 17:51, a kierowca Mana mógł myśleć, że ten już pojechał.
wychodzi ze nagminnie jezdzicie autobusami roznych linii

- tez bylam swiadkiem jak w Toruniu ludzie w czasie jazdy wysiadali, jakies dryblasy otwieraly srodkowe drzwi od autobusy i wyskakiwaly pod basenem elanowskim z 26

- wielokrotnie zdarza mi sie ze jak wracam 15 do domu (rubinkowo - przystanek łyskowskiego) to zamiast skrecic na swoj przystanek jedzie na przystanek manhattan - kierowca ma potem sporo zawracania na tych ogromnych skrzyzowaniach

- tekst z autobusu z telewizorami (numeru nie podam bo ja jestem slepa i nie widze numerow) " zamiast tych durnych reklam włączyliby jakiegos divixa"
Dzisiaj ok.19:10 autobus 399 linia 36 jechał w stronę Brzeziny.
Wjechał na pętlę przy ul. Okrężnaj.
Kierowca wyszedł ( wyskoczył ) z pojazdu, poszedł do toalety.
Jak wrócił i ruszył autobusem ( a ja zdziwiony przystanąłem i przyglądałem się, co tu robi 36 ) stanął przy wyjeździe z pętli, otworzył okienko z kabiny z zapytał się mnie :
" KOLEGO; CHCESZ JECHAĆ 36 "
- ja odpowiedziałem, że nie, tylko tak sobie patrzę
" TO DO ZOBACZENIA PANIE "
- do widzenia

Pozdrowienia dla niezwykle miłego kierowcy.
Kierowca tez człowiek siku mu sie chcialo
Ja pamiętam jak kupe lat temu (gdzieś tak z 10) na przystanek na Ślaskiego (w kier. Olimpijskiej) zajechał 318, kierowca otworzył drzwi i wybiegł do kiosku po papierochy
Jak kiedyś jechałem 2 to motorniczy zatrzymał wóz w połowie trasy, wyskoczył z kabiny i szybkim krokiem poszedł do skrzynki pocztowej
Eeee, to wszystko nic. Ja jechalem NS-1 do domu wraz z kilkoma pasazerami (kurs o 0:37 z pl. Teatralnego). Kierowca oswiadczyl nam, ze chcialby pojechac inna trasa i czy nie ma nikt nic przeciwko... Po czym - zamiast w Legionow, pojechal prosto Chelminska i zatrzymal sie przy Wilenskim, a nastepnie zniknal w sklepie. ;=) Po jakichs 5 minutach wrocil i pojechalismy dalej Chelminska, Zwirki i Wigury i Legionow. ;-D
W ogole w NS sie takie jaja dzieja...
Eeee, to wszystko nic. Ja jechalem NS-1 do domu wraz z kilkoma pasazerami (kurs o 0:37 z pl. Teatralnego). Kierowca oswiadczyl nam, ze chcialby pojechac inna trasa i czy nie ma nikt nic przeciwko... Po czym - zamiast w Legionow, pojechal prosto Chelminska i zatrzymal sie przy Wilenskim, a nastepnie zniknal w sklepie. ;=) Po jakichs 5 minutach wrocil i pojechalismy dalej Chelminska, Zwirki i Wigury i Legionow. ;-D
W ogole w NS sie takie jaja dzieja...

Pewien mocno podchmielony pasażer usnął w MANie (525)bo ciepło późna już (20,45) nie co pora i wygodnie gdy dojechała owa 11 do Koniuch wszyscy pasażerowie grzecznie opuścili autobus nasz bohater obudził się na chwilę zobaczył włąśnie że wszyscy wysiadają usnął i spał dalej. Na co kierowca zwrócił się do niego że ma wysiąść na co pasażer tylko mocniej zachrapał. Kierowca o słabych nerwach podszedł do niego i podniósł go dość gwałtownie ale zdążył się opanować. Wyprowadził staruszka z busa i zamknął drzwi. Pijaczek za to stał nieprzerwanie przy autobusie i czekał chyba aż drzwi się znowu otworzą. Ale nie wiem czy tak się stało bo poszedłem do domu.
Drzwi się nie otworzyły bo kierowca z przystanku końcowego zawraca i podjeżdża na przystanek początkowy po drugiej stronie ulicy .
(...)Kierowca o słabych nerwach podszedł do niego i podniósł go dość gwałtownie ale zdążył się opanować. Wyprowadził staruszka z busa i zamknął drzwi. (...)

Pewnie węch miał tak samo słaby jak nerwy bo ja to bym otworzył wszystkie drzwi i troche wywietrzył busa
Zjazd linii C Rubinkowo Centrum godz. 18:25 - autobus 476.
Skrzyżowanie Wschodnia = Skłodowskiej Curie autobus rusza po zmianie świateł.
W pewnym momencie drogę zajeżdza jemu passat, autobus mocno hamuje.
Wszyscy lecą do przodu.
W pewnym momencie starsza pani mówi, że wypadło jej szkło z okularów.
Zgłasza to kierowcy. On wychodzi i szuka szkłą, które znajduje.
Pozdrowienia dla miłego kierowcy!
Od jakiegoś czasu na tyłach MZK (od MPO) stoi 441 z tablicą "wystawa psów" chciałem zrobić fotkę ale zabroniono bo ja niby terrorystą moge być czy co innego.
Ad powyższego postu - to chodzi o 461,który oczekuje na NG.
A co do fotek -:
- jeśli chcesz ją robić zza płotu, to nikt nie może tego zabronić
- jeśłi chcesz zrobić ja w najezdni to musisz mieć zgodę dyrekcji MZK lub kierownika zajezdni!
To co do przystanku:
http://www.torun.org.pl/news.php?readmore=28
ncmt
Dziś, pojazd 529, linia 11, kurs o 12:03 w kierunku Czerniewic. Kierowca zbliżając się do przystanku Os.Tysiąclecia przymierza się do wjazdu do zatoczki. Wjeżdża do zatoczki, przejeżdża całą wszerz i wyjeżdża z niej, z miną jakby nic się nie pomylił i byłoby to normalne, że tak pojechał ...
531, linia 28. Autobus zatrzymuje się na światłach na Polnej, przed Chrobrego (przystanek jest dopiero za skrzyżowaniem). Jakiś dziadek podrywa się z miejsca, podchodzi do ostatnich drzwi i naciska przycisk "Otwieranie drzwi". Czeka. Po jakichś 10 sekundach drzwi się otwierają, dziadek wysiada, a kierowca niezwłocznie zamyka otwarte drzwi

Sytuacja dziwna i chyba nie powinna mieć miejsca.
1.
http://transport.asi.pwr.wroc.pl/2-96487.html
2.
Inny kierowca zajechał na tej samej pętli za krzywy słup na zakręcie, na trawę i również niezwłocznie udał się w krzaczuny.

Trzeba poinformować MZK, że już kierowcom miejsca na pętli brakuje
1. http://www.mikbus.freehos...L283%20519.html

1. http://www.mikbus.freehos...L283%20519.html

Miałeś farta
http://www.seba.rail.pl/foto/miejscstojacych.jpg
tytuł tematu może mylić, ale gdyby to się ziściło to pasażerom nie byłoby do śmiechu
Hehe...
Dziś kierowca 404 mocował się z drzwiami przednimi (połówka od kierowcy). Za każdym razem kiedy chciał otworzyć, zachaczały o lusterko, ostatecznie otworzyły się, ale lusterko się przekręciło. Na przystanku "Wielki Rów" kierowca wysiadł z pojazdu i zaczął sobie ustawiać lusterko ...

Niezła orientacja jest wśród ludzi w 34. Jedna babka się martwiła, czy przy Geancie wysiądzie, a druga już myślała, że ją wnuczka oszukała i do szpitala nie dojedzie...
Hehe...
Dziś kierowca 404 mocował się z drzwiami przednimi (połówka od kierowcy).
Te drzwi to w ogóle fajny wynalazek, zwłaszcza jak jest upał i jedzie z otwartymi - fajnie za autobus wystają
Dzisiaj - godz.16:50;wóz 394; linia 15.
Z Rubinkowa jedzie grupa 6 podpitych zdrowo panów. Siadają z tyłu i zaczynają śpiewać na cały autobus (podobnie jak u nas na nocce Robercik i niejaki " DŻI " ).
W pewnym momencie,gdy robi się tłok pośrodku i z przocu jeden z nich zaczyna kierować ruchem tj. zaprasza pasażerów do siadania.
W końcu jeden z nich mówi :
"LUDZIE,NIEKASUJTA BILETÓW;MY JEDZIEM DO KOŃCA;JAK WEJDĄ KANARY TO SIĘ ICH WYJEBIE "
i całą trasę dalej śpiewali.
DŻI to ty prezesie drogi a ja to może nie śpiewałem co
"Czesław to jest koleś"
Biję się w pierś mój drogi WicePrezesie - także śpiewałeś.
A kto to jest ten Czesław ???
Jarosławie, to Twoje słowa z nocki
Cos nasz prezes to mało pamięta z naszej nocki
wlasnie autobus (nie wiem jaki numer nie bylo widac przez okno) prawdopodobnie 19,26,40 na Rubinkowie II zamiast pojechać w kierunku Komisariatu skręcił tam gdzie 15 skręca koło Minimalu. jak zaczeło trąbić za oknem to wyjrzałam i juz tylko załapałam się na cofanie nie zdążyłam zrobić zdjęcia...

sytuacja standardowa moznaby normalnie liczyć te sytuacje
Już wiem o jakiego Czesława chodziło; ale to na zebraniu .
Wsiadam dzisiaj do 478 na linii 11, kurs o 20:30 z przystaku Szpital Bielany w stronę Czerniewic. Jazda zapowiada się spokojnie i nudnie... do czasu. Na następnym przystanku wsiada koleś ok. 25 lat, który co chwile się przesiada z miejsca na miejsce. Dojeżdżam do Fałata, gdzie wsiada dziewczyna z jakimś baniakiem, czy czymś podobnym. Uwagę przyciągają jakieś babopodobne substancje wytarte w jej spodnie. Mimo, że jest sporo wolnych miejsc podchodzi akurat do mnie i mnie przeprasza. Wpuszczam ją na miejsce pod okno i się zaczyna. Wyciąga telefon i zaczyna obsesyjnie stukać klawiszami na pół autobusu. Na Placu Rapackiego wiertliwy pan wysiada, po wcześniejszym sprawdzeniu godziny na wyświetlaczu i dodatkowym wypytaniu się o nią pasażerki. Pewnie nie ufa MZK... Dziewczyna również chowa telefon. Po tym jak autobus ruszył zaczyna namietnie wiercić nogami i tak aż do Parku Tysiąclecia, gdzie wyjęła gazetę (Bravo Girl chyba ) i zaczęła nią szeleścić. Na szczęscie na Strzałowej wysiadłem...
Dziś kierman od 471 na 34 około 15:40 w kierunku Rubinkowa II jechał dalej ulicą Żwirki i Wigury zamiast skręcić w Szosę Chełmińską, przejechał przystanek Boboli i zatrzymał się za ulicą Zamenhofa, w którą po chwili wycofał. Skręcił spowrotem na Żwirki i Wigury w kierunku Okrężnej i wrócił na trasę skręcając w Szosę Chełmińska. Pozdrowienia dla manewrującego kierowcy ! "Znowu śpisz"
Dziś kierman od 471 na 34 około 15:40 w kierunku Rubinkowa II jechał dalej ulicą Żwirki i Wigury zamiast skręcić w Szosę Chełmińską, przejechał przystanek Boboli i zatrzymał się za ulicą Zamenhofa, w którą po chwili wycofał. Skręcił spowrotem na Żwirki i Wigury w kierunku Okrężnej i wrócił na trasę skręcając w Szosę Chełmińska. Pozdrowienia dla manewrującego kierowcy ! "Znowu śpisz"
To się nadaje do tego działu" Z cyklu "Kurde pomyliłem trasę, przespałem przystanek''
A zapomniałem, że taki temat istnieje. Niech to admin przeniesie tam.
Dziś dwie sytuacje z 40, kurs niskopodłogowy 517:
- Na jednym z przystanków koleś wsiadł z krzesłem, na którym potem usiadł. Zabieg chyba profilaktyczny, lecz wzbudził zdziwienie pasażerów.
- Japońska rodzinka wsiadła, pan skasował bilet i pokazuje pani, ona odpowiada: "bilet dobzie skasiowany". Inna pani obok wpadła w rechot...
Dziś jadąc ze szkoły wozem #484 (Nie jestem pewny numeru) linia nr 40 na wewnętrznym wyświetlaczu wyświetlała sie data xx.xx.1998 dzien Sobota (x dlatego bo nie pamietam dni i miesiaca )
Taaa, pamiętam, kiedyś do szkoły też jechałem jakimś rupieciem z 1997 na wyświetlaczu
Dziś około 21 do autobusu linii numer 35 wleciał i zasnął nietoperz, autobus z nieproszonym gościem zjechał do zajezdni.
Gdzie ?
Gdzie ? Nie wiem gdzie wleciał.
Wóz 485, linia 22, tuż za przystankiem "Odrodzenia". Starszy dziadek tak mocno trzymał się poręczy, że gdy autobus ruszał na zielonym świetle, ta została wyrwana a mężczyzna poleciał do tyłu (ale się nie przewrocił). Po chwili wraz z innym pasażerem rękami i nogami próbowali przymocować poręcz na swoje miejsce
JA w sobotę zeszłą jechałem 35 z kuzynem i ciocią. Przy Belli facet siedzący obok (my staliśmy jak zwykle w ścisku) spytał się cioci czy ja i ten kuzyn to bliźniacy. Niby nic wielkiego. Ale to co zaczął gadać później.... . Ciocia zaprzeczyła a koleś powiedział że jak by tak było to za kilka lat bym z kuzynem do władzy doszedł. potem zaczął z piękną polszyzną blokową opisywać nasz rząd. "ja wszystkich z PISu to bym pod mur podstawił kurw* i wystrzelał hamó*. Ograbili nas. Po co my niepodległość odzyskiwali" itd. itp. Dla smaczku dodam że siedzący obok podchmielony pasażer siedzący obok wdał się z nim w wojnę na słowa. Niestety na Rubinkowie II musiałęm opuścić pojazd.
Ostatnio jadąc 12 mój ojciec miał problem z kasownikami w Jelczu(tymi żółtymi). Podszedł do środkowego, Kasował kilka razy i nic. No to podszedł do przedniego i też zaczął próbować jednak mu się nie udało. Ojciec się wkurzył a nie chciało mu się iść do tyłu, walnął kasownik i mu skasowało. I tak naprawił kasownik (lub wyłączył blokadę bo kierowca chyba zapomniał wyłączyć ale to mniej prawdopodobne.)
Ostatnio jadąc 12 mój ojciec miał problem z kasownikami w Jelczu(tymi żółtymi). Podszedł do środkowego, Kasował kilka razy i nic. No to podszedł do przedniego i też zaczął próbować jednak mu się nie udało. Ojciec się wkurzył a nie chciało mu się iść do tyłu, walnął kasownik i mu skasowało. I tak naprawił kasownik (lub wyłączył blokadę bo kierowca chyba zapomniał wyłączyć ale to mniej prawdopodobne.)

Te kasowniki to są czasami dziwne, ostatnio chciałem skasować bilet w środkowym kasowniku po prawej od wejścia, nie skasował to skasowałem w tym po lewej od wejścia. Na następnym przystanku wsiadło paru ludzi, pierwszej pani udało się skasować bilet w tym po prawej, ale już następnego panu za chiny nie chciało .
Co do żółtych kasowników to ostatnio też mi nie chciały karnetu skasować. Ani jeden, ani drugi... w końcu jak jeden z kasowników został przeze mnie spoliczkowany to łaskawie mi odbił numerek
Ale tak właściwie to chodzi mi o coś innego Wracałem wczoraj wieczorem z miasta i na przystanek żona prowadziła męża w stanie nieteges Podjechał autobus, ona wsiada, mąż jeszcze się zataczał po przystanku. Pokazuje konduktorowi bilet: "Jeden jest mój a drugi tego pijanego, co tu zaraz wejdzie ". I cały autobus łącznie z nią w śmiech Potem po chwili wtoczył się do autobusu wcześniej wspomniany pan, kanar do niego: "Pański bilet już widziałem "
Relacja mojego kolegi:
Jadąc linią 27 (437) jakiś pijany cyrkowiec powiesił się nogami na poręczy
Relacja mojego kolegi:
Jadąc linią 27 (437) jakiś pijany cyrkowiec powiesił się nogami na poręczy

Mój kumpel robił obroty na poręczach w tramwaju(łapał się za dwie środkowe w drugim wagonie i nogami po suficie ), a z kolei koleżanka w wagonie 269 skreśliła w serduszko liczbę 69. Nie wiem czy jeszcze to jest, ale było długi czas.

a z kolei koleżanka w wagonie 269 skreśliła w serduszko liczbę 69. Nie wiem czy jeszcze to jest, ale było długi czas.

I co w tym śmiesznego Ja bym powiedział że to wandalizm, bo w domu sobie na ścianie nie przekreśli niczego.

a z kolei koleżanka w wagonie 269 skreśliła w serduszko liczbę 69. Nie wiem czy jeszcze to jest, ale było długi czas.

I co w tym śmiesznego Ja bym powiedział że to wandalizm, bo w domu sobie na ścianie nie przekreśli niczego.

Niektórych śmieszyło. Ale można to też było potraktować jako akt wandalizmu, ale bez przesady.
Dziś w 515 jako linia nr 11 jechał z tyłu pijany i śpiący pasażer, przed pętlą Koniuchy podchodzi kontroler i go budzi mowiąć ,, mistrzu wstajemy"; ,,pobudka"; ,,wstawaj szkoda dnia". Był ubaw w autobusie
dzisiajm jak jechałem na zajęcia na kurs na tyle busa 5 wyrostków paliło trawkę serio
ktoś z pasażerów zwrócił im uwagę i chciał zadzw na policję ale zdązyli zwiać uprzednio gnojąc dziadka który im zwrócił uwagę cała odpowiedzialnośc spadła na barki kierowcy ktory pozwolił wysiąś burkom z busa smutne ale prawdziwe
To dla ciebie jest zabawne, jesteś żałosny.
zabawne było to jakm dziadek nawstawial pierw wyrostkom to żeby nie palili a potem oni go objechali to było zabawne była kupa śmiechu
Poziom dywanu...
Linia 31 (Bema).
Wsiada jakieś małżeństwo z akordeonem i tamburynem, po kilku minutach usiedli na tyle i zaczęli śpiewać i grać
Akurat Ludziom to się podobało i nikt nie zwrócił im uwagi i grali sobie dalej
Jak wysiadałem na przystanku Przy Kaszowniku to wyraźnie ich słyszałem kilka kroków od autobusu
A pieniądze zbierali Bo kiedyś byli w 1 i zbierali kase
A nie, nie zbierali, tak sobie tylko grali ;P
W Bydgoszczy w tramwaju linii 3 koleś chodził z akordeonem i kasę zbierał
W Bydgoszczy w tramwaju linii 3 koleś chodził z akordeonem i kasę zbierał
W Toruniu widziałem dwa razy takiego grajka.
Z jakimś dzieciakiem, którego brał by wzbudzić litość.
Ale pomysł całkiem
Linia 27 (Bema).
Wsiada jakieś małżeństwo z akordeonem i tamburynem, po kilku minutach usiedli na tyle i zaczęli śpiewać i grać
Akurat Ludziom to się podobało i nikt nie zwrócił im uwagi i grali sobie dalej
Jak wysiadałem na przystanku Przy Kaszowniku to wyraźnie ich słyszałem kilka kroków od autobusu
Od kiedy 27 zatrzymuje się na Przy Kaszowniku?
A no tak sorry, chodziło mi o linię 31
Nie wiem czy to zabawne ale tradycyjnie w dyngusa na Bydgoskim Przedmieściu został oblany tramwaj linii nr 1.
Ojciec mi opowiadał że jakiś tydzień temu w którymś Jelczu na zakręcie z Bielaw w Olsztyńską na lini 40 jakiś pijaczek przewalił się i walnął głową w szybe.Kierowca zatrzymał autobus(najwyraźniej usłyszał huk) i razem z jakimś pasażerem podnieśli go i posadzili przy szubie(koło środkowych drzwi) Gdy autobus hamował pijaczek walił głową w siedzenia na przeciwko i tak kilka razy)Wysiadł na przystanku Kościuszki po wyjściu z autobusu przewalił się na przystanku.3 dni później jechał linią 40 trzeźwy
Z Rubinkowa II wsiada do Jelcza starsza pani wyciąga bilet ale kasownik nie działa podchodzi do chłopaków i mówi żeby skasowali jej bilet a oni mówią ze trzeba włożyć bilet do kasownika i powiedzieć gdzie się jedzie.Idzie do kasownika i mówi 'Szpital Bielany proszę a cały autobus w śmiech.
Skoro kasowała bilet, to chyba jeszcze nie "starsza".
Ta opowiastka krąży po necie, tylko wciąż zmienia miasta.
Coraz częściej zdarza się, że pasażerom linii 1 przygrywają rytmy akordeonu. Łączy się to oczywiście z "wyłudzaniem" pieniędzy
Coraz częściej zdarza się, że pasażerom linii 1 przygrywają rytmy akordeonu. Łączy się to oczywiście z "wyłudzaniem" pieniędzy

Dzisiaj o 12:30 w 25 jechali
To chyba jakaś zorganizowana, ogólnopolska szajka, bo w Poznaniu też często w bimbach grają
Młody pan ( 20-25 lat )wsiadając o 15:36 na Bartkiewiczówny do 31 ( 403 ) położył na siedzeniu obok siebie luzem masło,dwa chleby i jogurt. Nie byłoby w tym nic dziwnego ale jednak jest . Na następnym przystanku wysiadł i zostawił swoje zakupy na siedzeniu .
Eeee, jakby ktoś na nie usiadł to by dopiero było śmieszne!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bolanda.keep.pl


  • © The miomir show Design by Colombia Hosting