ďťż
Katalog wyszukanych fraz
The miomir show

zastanawielem się czy powinny być w Toruniu linie przyspieszone wiele miast ma w polsce linie pośpieszne nawet taki o ponad polowe miejszy od Torunia Koszalin ma takie linie ja mam dwie propozycje:
1 Linie 40 puścić Wielkim Rowem, Długą
A z linii 34 zrobić pośpieszną ktora by stawala na następujących przystankach :
OKRĘŻNA, AULA, ŚW JÓZEFA, SZPITAL BIELANY, LECHA, ŚWIĘTOPEŁKA, DWORZEC WSCHODNI, ZDZ, RUBINKOWO CENTRUM, SATURN, WYSZŃSKIEGO, LIGII POLSKIEJ, BIELAWY
2 Nowa linia 30 trasą PLAC TEATRALNY(przystanek początkowy) Lubicką Rydygiera(przyst. RUBINKOWO CENTRUM) następnie przyst. MANCHATAN, SEZAM RUBINKOWO II


Podejrzewam ze w twoim załozeniu linii nr 34 lekko skróci czas przejazdu...
Ja myślę, że w Toruniu nie potrzeba nam linii przyspieszonych; wystarczy ułożyc normalne rozkłady tzn. na poszczególnych liniach dac odpowiednią częstotliwośc, skomunikowac ze sobą linie na newralgicznych przystankach oraz to, co jest według mnie najważniejsze - wprowadzeniu dwóch rzeczy :
- nowego układu linii ;
- zróżnicowania wielkości taboru.
zastanawielem się czy powinny być w Toruniu linie przyspieszone wiele miast ma w polsce linie pośpieszne nawet taki o ponad polowe miejszy od Torunia Koszalin ma takie linie ja mam dwie propozycje:
1 Linie 40 puścić Wielkim Rowem, Długą
A z linii 34 zrobić pośpieszną ktora by stawala na następujących przystankach :
OKRĘŻNA, AULA, ŚW JÓZEFA, SZPITAL BIELANY, LECHA, ŚWIĘTOPEŁKA, DWORZEC WSCHODNI, ZDZ, RUBINKOWO CENTRUM, SATURN, WYSZŃSKIEGO, LIGII POLSKIEJ, BIELAWY
2 Nowa linia 30 trasą PLAC TEATRALNY(przystanek początkowy) Lubicką Rydygiera(przyst. RUBINKOWO CENTRUM) następnie przyst. MANCHATAN, SEZAM RUBINKOWO II

Wystarczy że z trasy 1 powyrzucasz co drugi przystanek i już. To by było o wiele lepsze bo tramwaje teraz zatrzymują się na Lubickiej 4 razy a autobusy raz. Nie ma co kombinować na siłę. Chociaż jeśli już miała by powstać jakaś przyspieszona to i tak musiała by się dublować z tramem a tego chyba nie warto robić. Bo szanse dla przyspieszonych są tylko na osi Wschód-Zachód i dopóki nie zbudują Jar-u to się nie zmieni(chyba).


A co do przyspieszenia tramwaju, to była mowa o zielonej fali i się cisza zrobiła...
Zdecydowanie nie. Po pierwsze Toruń ma za małą powierzchnię, aby różnica w czasie przejazdu była odczuwalna. Po drugie w Toruniu nie ma infrastruktury która dałaby takim liniom rzeczywistą przewagę czasową nad zwykłymi, chodzi tu o magistrale bezkolizyjne.
System linii można uzdrowić budując nowy układ od nowa, który oparłby się na liniach magistralnych z wysokimi częstotliwościami kursowania (które kursowałyby nawet 24h, oczywiście z dostosowanymi częstotliwościami do pory dnia), na których trasach przejazdu budowałoby się infrastrukturę dającą pierwszeństwo komunikacji publicznej, oraz na liniach wspomagających (coś jak obecne linie szczytowe) z oddzielną numeracją, które rozładowywałyby tłok w godzinach szczytu. Do tego taryfa czasowa. System ten wzorowany jest na komunikacji berlińskiej, gdzie trzon stanowi Metro, S-bahn, oraz ich uzupełnienie - MetroLine'y. Siatka tych linii jest tak zbudowana, aby w krótkim czasie można było przejechać z jednego końca miasta na drugi, linie zwykłe (zwyczajne oznaczenie cyfrowe) mają rolę wyłącznie lokalną (w dzielnicach), nie są nawet uwzględnione w schematach sieci.
Poza tym dużo, dużo więcej przystanków winno mieć status "na żądanie".
Może by sie przydała linia pospieszna w Toruniu, ale jednak chyba jesteśmy za małym miastem. Pospieszny autobus mógłby łączyć np miasteczko uniwersyteckie z Dworcem Głównym (po linii 36). Ale z drugiej strony jaki jest tego sens skoro i tak utknąłby w korku na moście. Może jakby był drugi most... to znaczy pewnie za jakieś 50 lat.
A mieszkańcy kiedyś zapytani przez jedną z lokalnych gazet mówili, że w Toruniu potrzebna jest im linia autobusowa pospieszna z Rubinkowa przez Centrum do UMK. Gotowi nawet byli do płacenia za przejazd 3 zł.
Chyba pijani byli jak udzielali odpowiedzi...
Moim zdaniem to przydały by się ze 2 takie linie, na pewno można by jedną linie z pakietu 26, 34, 40 przekształcić w przyspieszoną (po starej stawce taryfy) a o drugiej można by pomyśleć po wybudowaniu mostu drogowego (jeśli tego dożyjemy).
Zaletą linii przyspieszonych jest oszczędność taboru.

Mniej przystanków to szybszy czas przejazdu, porównywalny z czasem przejazdu autem. W ten sposób jeden autobus może szybko zrobić pętlę i wozić pasażerów od nowa. Jednego dnia przewiezie ich więcej.

Warunek jest jeden - na tych przystankach gdzie autobus się zatrzymuje, ludzie wsiadają i wysiadają. Ale nie 2-3 sztuki, tylko od razu pół busa.

To jest pewien problem, jeśli bus jedzie z centrum (gdzie łatwo zabrać dużo ludzi) na peryferia, gdzie trzeba ludzi rozwieźć. W drugą stronę - trzeba ludzi zebrać z kilku przystanków, dopiero potem jechać bezpośrednio.

Dlatego ja bym właśnie szukał takiej reorganizacji linii autobusowych, o jakiej chyba pisze Seba, jeśli dobrze zrozumiałem.

Korzystałem z takiej linii pośpiesznej w Skandynawii: najpierw bus jechał przez osiedle, przystanki miał gęściej niż w Toruniu, wjeżdżał w boczne uliczki, żeby ludzie mieli wygodne, krótkie dojście na przystanek.

Potem wyjeżdżał na autostradę i 20 min jechał do centrum, gdzie miał tylko 3-4 przystanki (ale miasto jest rozległe). Tu można się było przesiąść, na tramwaj, inny bus (to były wybrane, przesiadkowe przystanki).

I tak właśnie widziałbym to w Toruniu.

Na przykład jedzie sobie bus przez Rubinkowo, zabiera pasażerów, przystanki są gęściej nawet niż dziś.

Potem odpala na Lubicką i jedzie do centrum - może z jednym przystankiem przesiadkowym.

Puszczanie busa do Grębocina przez Rubinkowo wydawało mi się trochę absurdalne.

I każdą linię starałbym się tak właśnie przerobić - jedzie jak najbliżej domów (bo jak człowiek ma bliżej parking niż przystanek, to wybiera auto), potem odpala do centrum.

A w centrum widziałbym jeden duży przystanek (np. pl.św.Katarzyny).

Linii byłoby więcej - wtedy mógłbym łatwiej dostosować częstotliwość.

Byłbym w stanie kontrolować zatłoczenie autubusów - przy rozległych liniach z wieloma przystankami mam fragmenty mocno obciążone i słabo obciążone, trudniej dostosować częstotliwość.

Piszę tu o głębokich zmianach, ale być może wcale nie musiałyby być tak głębokie jak wynika z tego tekstu. W obszarze: od Okrężnej przez Wrzosy do Wschodniej i na lewym brzegu nic bym specjalnie nie zmieniał - to jest bardzo zwarty obszar. Wielkim outlayer'em jest Rubinkowo, Grębocin, Kaszczorek, Lubicz. I tu bym to stosował.

I wydaje mi się, że warto by wprowadzić tu osobny, droższy bilet sieciowy strefowy (granica na Wschodniej; ale jednorazowe bez zmian, tylko jeszcze drożej i czasowe). Ta siatka "wschodnia" z Rubinkowem, Grębocinem, Lubiczem i Kaszczorkiem jest dalej, jest trochę autonomiczna. Dziwię się, że tak wielkim problemem jest np. przejazd linii 23 za Drwęce (gmina Lubicz). Już do Kaszczorka jest więcej km niż z Wrzosów do miasta. Można byłoby kupić albo bilet na strefę wewnętrzną (Okrężna-Wschodnia, Podgórz-Wrzosy) i droższy bilet na całość (strefa wewnętrzna plus strefa wschodnia).

Sorry, trochę zahaczyłem o temat spoza głównego wątku, ale blisko z nim związany
Schematycznie, to wyglądałoby mniej więcej tak:



- dwie strefy: centrum, gdzie mamy gęstą zabudowę na małym obszarze i peryferie, gdzie mamy też skupiska gęsto zaludnione ale cały obszar do pokrycia jest raczej rozległy.

- można kupić bilet na strefę wewnętrzną, gdzie busy robią mniej kilometrów, lub bilet na obie strefy (na samą zewnętrzną raczej nie ma sensu). Wtedy nie ma problemu: "czy jechać jeszcze jeden przystanek za Drwęcę" (ten problem wynika zresztą stąd, że nie ma zachęt do tworzenia współpracy między gminami, np Lubiczem, Nieszawką i Toruniem)

Wiem, że schemat to łatwo wyrysować - ale nie znam się tak dobrze na komunikacji w Toruniu, by podać konkrety, które trudniej zaplanować.

Pozwoliłem sobie na jeszcze jednego posta, bo przyszło mi do głowy, że wiąże się z tym problem taboru, czyli zakupu przegubowców.

Przy takim układzie linii jaki mamy, te przeguby będą wypełnione na kilku przystankach (małe busy będą przepełnione). A pod koniec będą jechały puste.

A czy nie lepiej mieć zwykłe, mniejsze i tańsze busy dedykowane pod pasażerów z wybranego obszaru? Taki bus przewiezie więcej pasażerów bo szybciej zrobi pętlę - więc potrzeba ich mniej. Osiągnie wyższą częstotliwość, którą też można bardziej elastycznie dopasować. Będzie też wygodniejszy, bo po prostu przystanki będzie można ustawić bliżej domów. No i busy nie będą przepełnione - a cała strategia MZK polega dziś na tym, by jeździć maksymalnie tanio i wygoda (siedzenie) schodzi na dużo dalszy plan. W innych krajach siadanie nie jest przywilejem sprintujących babć, tylko elementem strategii.

Po przeniesieniu linii "23" na Ligi Polskiej mamy bardzo duży obszar na Przy Skarpie gdzie do busa jest kawał drogi. I ulicę Wyszyńskiego, gdzie nic nie jeździ. Mamy też bus "22" który jeździ tak jak jedynka przez Rubinkowo... A znaczą część trasy jedynki na osiedlu Na Skarpie idzie przy lesie - dlatego wygodniejszy jest "22", zwłaszcza że przystanki ma na skraju jezdni. Problem ten dotyczy też innych obszarów, choćby Mokrego (ul.Wojska Polskiego) czy Chełmińskiego (Podgórna)

Dużą zaletą mniejszych busów jest to, że chyba łatwiej im wjechać na osiedla, w węższe drogi. Taki przegubowiec na linii "22" będzie wypełniony w centrum, przez most - ale na Rubinkowie nie wjedzie w mniejsze ulice.

/edit/

ja bym na przykład widział jakąś linię jadącą Antczaka i Waryńskiego. Do centrum, a potem gdzieś na północ czy zachód, znów w małe uliczki. Choćby np. w Wojska Polskiego, albo Batorego, czy gdzieś Kozacką itd. Taki bus jadący wężykiem, który pozwalałby się przesiąść na coś innego, pełniący kilka różnych funkcji, na różnych obszarach.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bolanda.keep.pl


  • © The miomir show Design by Colombia Hosting