Każdy rodzi się z naturalną potrzebą tańca - tak twierdzą psychoterapeuci. Ruchy w rytm muzyki pomagają bowiem wyrazić emocje i rozładować napięcie. U dzieci formą takiej ekspresji jest podskakiwanie, klaskanie lub tupanie.
Te spontaniczne zachowania z wiekiem jednak zanikają, a my stajemy się zamknięci w sobie. Nasze ruchy stają się skrępowane, zaczynamy się garbić, co blokuje przepływ energii w ciele. To z kolei sprawia, że stajemy się podatni na choroby.
Ale jest na to rada! Wystarczy kilkanaście minut tańca, aby i ciało, i dusza wróciły do doskonałej formy. Rytmiczne pląsy to forma terapii dla układu nerwowego, lekarstwo na schorzenia kręgosłupa i... kompleksy.
Flamenco Koi nerwy i uczy otwartości. Ten taniec dzięki swojemu ognistemu, hiszpańskiemu charakterowi, jak żaden inny pozwala wyzbyć się negatywnych uczuć, takich jak: gniew i złość. Tańcząc flamenco, odgrywasz sceny zazdrości, złości, miłości, cierpienia i radości. Kiedy trzeba, tupiesz nogą lub klaszczesz. Dzięki temu pozbywasz się wszystkich negatywnych emocji. Poza tym ten taniec poprawia koordynację ruchów, wzmacnia mięśnie brzucha, ujędrnia pośladki i pozwala szybko spalić zbędne kalorie.
Tango Wzmacnia więź z partnerem oraz pomaga wyzbyć się nieśmiałości. Zaletą tego tańca jest to, że - jak w piosence - "do tanga trzeba dwojga". Cały czas jesteś blisko partnera, mocno do niego przytulona. Ta bliskość wpływa na wasze wzajemne relacje i odczucia. Uczysz się właściwie reagować na potrzeby partnera, otwierasz się na jego oczekiwania. Poza tym w tangu zmuszasz do pracy mięśnie grzbietu i ramion, a także mocno pracujesz nad smukłą talią.
Salsa Gimnastyka odchudzająca i dawka optymizmu w jednym. Salsa jest obecnie najpopularniejszym tańcem latynoamerykańskim. A dlaczego? Ponieważ, oprócz opanowania kilku podstawowych figur, jest sztuką improwizacji, bez trudu może ją więc tańczyć każdy.A naprawdę warto! To taniec całego ciała, rodzaj niezwykłego transu, który sprawia, że zapominasz o całym świecie.
Taki stan pomaga przezwyciężyć problemy, przynosi radość, uczy optymistycznego spojrzenia na życie. Dzięki porywającej salsie stajesz się bardziej spontaniczna i przełamujesz wewnętrzne zahamowania. A jeśli uważasz, że tu i tam masz za dużo tłuszczyku, ten taniec pomoże ci je zgubić. To dlatego, że wkładasz w niego tyle samo wysiłku, co w ćwiczenia na siłowni, bieganie czy aerobik. Salsa, podobnie jak odpowiednia gimnastyka, wysmukla i pięknie rzeźbi sylwetkę.
Walc Pobudza wyobraźnię, a ciału dodaje lekkości. To najwznioślejszy z tańców. Tańcząc walca, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przenosisz się w myślach do krainy baśni. Taka romantyczna podróż sprawia, że czujesz się młodsza. Walc to także doskonała lekcja gracji i wdzięku. Sylwetka tancerza jest wyprostowana, a głowa uniesiona - taka postawa dodaje ci pewności siebie, a w oczach innych sprawiasz wrażenie osoby silnej i zdecydowanej. Tańcząc walca, cały czas wirujesz na palcach. Dlatego jest to świetna gimnastyka dla twoich nóg i pośladków.
Rock and roll Dodaje wigoru i uwalnia od napięć. To taniec niezwykle energetyzujący. Nie każda z nas ma odwagę go zatańczyć, gdyż wymaga doskonałej kondycji fizycznej. Ale kiedy już zaczniesz, nic cię nie powstrzyma. To uczucie przenosisz też poza parkiet. Przybywa ci energii, stajesz się zdecydowana i szybka w działaniu. Łatwiej też znosisz wszelkie niepowodzenia i pokonujesz życiowe przeszkody. Ponieważ rock and roll wymaga ruchu całym ciałem, taniec ten świetnie wzmacnia wszystkie mięśnie, a także pobudza krążenie, dzięki czemu przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej.
Ohhhh ja osobiście kocham tańczyć To moje hobby tak samo jak śpiew
ojej a ja mam dwie lewe nogi do tańca
Salsa Gimnastyka odchudzająca i dawka optymizmu w jednym. Salsa jest obecnie najpopularniejszym tańcem latynoamerykańskim. A dlaczego? Ponieważ, oprócz opanowania kilku podstawowych figur, jest sztuką improwizacji, bez trudu może ją więc tańczyć każdy.A naprawdę warto! To taniec całego ciała, rodzaj niezwykłego transu, który sprawia, że zapominasz o całym świecie. uwielbiam ten taniec
Widze, że nic nie ma o zwykłym ruszaniu się Ja tez uwielbiam tańczyc, ale nie umiem Po prostu się ruszam w rytm muzyki. Jak jestem zła, zakładam słuchawki i tańcze. Złośc troszkę maleje. Uwielbiam za to te moje eventy, gdzie impreza trwa po 10,12 godzin. Człowiek jest mega zmęczony fizycznie, ale psychicznie ładuje bateryjki I ta satysfakcja, że calą impreze przetańczyło się" na czysto", bez dopalaczy. Tak naprawde to marzy mi się porządny kurs salsy oraz... tańca brzucha.
Widze, że nic nie ma o zwykłym ruszaniu się Ja tez uwielbiam tańczyc, ale nie umiem Ja tak samo jak Ada Nie znam jakiś tańców konkretnie, kroków, generalnie nie mam do tego zdolności, ale lubię tańczyć na weselach, jakiś imprezach, ciężko mnie wtedy zgonić z parkietu. Za to nie lubię dyskotek, po prostu muzyka mnie dobija, nie umiem tańczyć do techno.
A pogo się boję, po prostu zbyt duże narażenie życia nie mam zamiaru tego powtarzać, coś strasznego, szczególnie dla osoby z 1,60 m.