ďťż
Katalog wyszukanych fraz
The miomir show

Brązująco-ujędrniający balsam Summer Beauty NIVEA body to sposób na zdrowy brąz. Kosmetyk stopniowo tworzy naturalną opaleniznę.

Balsam zapewnia efekt stopniowego, równomiernego brązowienia, dzięki któremu możemy przez cały rok cieszyć się ładnym kolorem skóry, a jednocześnie dbać o jej jędrność i nawilżenie. Kosmetyk powoduje, że z każdym dniem skóra nabiera pięknego, wakacyjnego wyglądu, a dzięki zawartości ekstraktu z Ginkgo i olejku z pestek winogron wyraźnie ujędrnia i uelastycznia strukturę skóry oraz dba o właściwy poziom jej nawilżenia. Witamina E hamuje proces starzenia się oraz działa kojąco. Witamina A poprawia ogólną kondycję i pomaga w utrzymaniu prawidłowego rozwoju naskórka. Wygładza i zmiękcza skórę, poprawiając jej elastyczność, poprawia koloryt, zapobiega utracie wody. Bioflawonoidy oprócz funkcji antyutleniacza działają przeciwzapalnie, przeciwhistaminowo i przeciwobrzękowo zmniejszając reakcje alergiczne.

Dzięki lekkiej konsystencji balsam łatwo się wchłania i zapewnia bardzo równomierny efekt brązowienia skóry. Ma delikatny, świeży zapach. Występuje w dwóch wariantach: dla jasnej oraz ciemnej karnacji.

Cena: 250 ml - ok. 14 zł


Nie lubie tego typu kosmetykow. Strasznie brudza ciuchy i po czasie kolor jest nierownomierny. A szkoda, bo bym uzywala.
to jest hit dla mnie . Jestem totalna bladziocha która się się nigdy nie opali a dzięki takim produktom mogę mieć cały rok wspaniałą opaleniznę
O jaaa, fajne to I niedrogie.


Ciekawe czy faktycznie ładnie pachnie , czy też ma ten paskudny zapach samoopalacza charakterystyczny dla tego typu balsamów?
wygląda fajnie. dwie rzeczy które lubię najbardziej w jednym, aktualnie stosuję garniera muśniętego słońcem. czy może któraś z was ma porównanie?
J&J też miał nie śmierdzieć, a dawało jakimis grzybami . Dlatego jeszcze u mnie stoi niewykończony Ale jak któraś wypróbuje ten balsam, to kto wie
J&J jest fatalny - starałam się jak mogłam, aby dokładnie rozprowadzić i żeby nie było smug a tu lipa....i w dodatku śmierdzi. nie mówiąc o ufajdanych ubraniach....Pewnie z nivejką będzie podobna historia...obym się myliła.
Ja już jednego balsamu brązującego z Johnson'a używałam i tak jak napisała Karomegi,mi też brudził ubrania Jak się posmarowałam nim parę razy przed studniówką,to po studniówce doszłam że perły,które były białe(szyję też smarowałam)były...żółte...i strasznie ciężko było je domyć
to nie wiem czy kupowac taki balsam czy nie chciałabym bo jestem blada
jezzuu czemu w Polsce to wszystk takie tanie- w Anglii 5 funtów
Nona rób liste na paczke to Ci powysyłamy
Nie mam zaufania do brązujących balsamów, wolę już chodzić na solarium, niż czuć cały dzień ten dziwny zapach na skórze, o zaciekach już nie wspominając
Ja lubię takie balsamy, mam naturalnie bladą skórę więc fajnie jest tak zaszaleć na mnie tego typu kosmetyki świetnie się sprawdzają.
nie mam talentu do smarowania się, ale nie mam zacieków po garnierze. jest on rzadki i dobrze się rozprowadza i szybciutko wchłania. nie brudzi ubrań.
Właśnie, ciekawe czy dobry jest ten balsamik, bo po Johnsonie straszne zacieki były...
Eeee, jak tak piszecie to nie kupuję Będę bladziocha trudno A w lato i tak się na czekoladę opalę, więc jeden grzyb.
z balsamow brazujacych garnier jest the best.
sopot daje pomaranczowy odcien opalenizny.
po johnsonie sa zacieki

z samoopalaczy- TBSowy 'Fake It' króluje.

No właśnie, widziałam go w sklepach, ale zawsze jest ryzyko, że będzie pomarańczowa skóra albo zacieki, więc lepiej opalić się ładnie, w naturalny sposób w lato .
Ja już poległam z tymi wszystkimi opalaczami . Wole być śnieżnobiała niż w żółto-pomarańczowe łatki...
"No właśnie, widziałam go w sklepach, ale zawsze jest ryzyko, że będzie pomarańczowa skóra albo zacieki, więc lepiej opalić się ładnie, w naturalny sposób w lato ."

No tak, tylko, że z drugiej strony jak ktoś potrzebuje opalenizny, nawet sztucznej, a nie chce chodzić na solarę, to dobry balsam też się przyda.
ja tam wole sie packac balsamami i samoopalaczami niz na solare chodzic. balsamy nie szkodza.
posmarowałam się wczoraj jonsonem i musze przyznać ze jak na pierwszy raz to nie mam zacieków balsam na początku ładnie pachniał ale potem smierdzi niemiłosiernie czy ciuchy brudzi to nie wiem bo spie w bieliżnie ale nic pobrudzone nie miałam. chciałam sobie jszcze buzie posmarować ale boje sie zacieków aha i dłonie i stopy mam białe bo zapomniałam posmarować A kolor taki pomaranczowo brązowy wyszedł
Kinna, do twarzy Johnson ma specjalny krem z tej serii jak nie dwa.
wiem o tym ale niechce wydawac siana na drugie cos z samoopalaczem jak i tak pózniej bedzie to stało
ja na Johnsona nie narzekam zbytnio, zacieków nie pozostawia bo używam go już dosyć długo i nikt nic nie zauważył jedyne z czym się męczę to kolor moich dłoni - pomarańczowy a z nivei chyba jest jeszcze jakiś balsam rozświetlający no nie...??
Dzisiaj dostałam oby dwie wersje tego balsamu. Ten do ciemnej karnacji dam mamie, a drugi zostawię dla siebie. Na razie tylko maznęłam sobie rękę i muszę powiedzieć , że zapach jest bardzo ładny (taki brzoskwiniowy). Jak wypróbuję kilka razy to opowiem o efektach.
Oszaleć można z tymi balsamami. Ja już naprawdę wolę iść do solarium, niż upaćkać się jakimś specyfikiem i cierpieć na bezsenność ze strachu przed plamami. Miałam kilka takich balsamików. 3 sztuki z Kolastyny, które cudnie pachniały a opalenizna uszła w tłoku, oraz A SSS, który nawet przy najstaranniejszym posmarowaniu robi masakryczne zacieki. Ale może to ja jestem jakaś nie teges?
musze sie przyznac ze sie skusilam na nivea pomimo moich pogladow co to takich balsamow. przy rozmarowywaniu ma lekko cytrusowy zapach. dobrze sie rozprowadza, tylko sporo czasu schnie.ale ja najwyzej 10 min postoje i klade sie spac. robie to wieczorem, poniewaz rano moge pod prysznicem zmyc, i ani nie brudzi bielizny ani nie czuje juz tego zapachu, ktory rano sie robi taki jak po samoopalaczach.
ale btw pidzamki mi tez nie brudzi.
kolor jest ok, nie pomaranczowy. ja mam wersje do ciemnej karnacji. moj tz jak zobaczyl opalenizne to powiedzial, ze tez taki balsam chce. muhaha
po 5 dniach faktycznie opalenizna fajnie wyglada, ale jak z kazdym samoopalaczem i tu kostki u stop sa ciemniejsze. moze ja po prostu nie potrafie tam jakos dobrze wysmarowac.
wczoraj znowu zaczelam sie nim smarowac i za duzo dalam na lydki bo troche jest wymazganze tak mi sie wydaje. wiec dzisiaj bede oszczedna i zobaczymy.
ale jak narazie ten balsam troche mi zabral moje uprzedzenia co do takich balsamow.
Ja go sobie kupię, bo siara potem wyjść z bladymi nogami w spódniczce na miasto. Tzn. nie wstyd, ale dziwnie się czuję

Hm...zastanawiam się nad kupnem tego do bladej skóry. Ciekawa jestem tej nivei.

Oszaleć można z tymi balsamami. Ja już naprawdę wolę iść do solarium, niż upaćkać się jakimś specyfikiem i cierpieć na bezsenność ze strachu przed plamami.

solarium jest dobre raz na jakiś czas, a jak ktoś chce być cały rok opalony to raczej nie jest to dobry pomysł.
mi sie niechce smarowac jakim kolwiek balsamem mam lenia
nie wiem jak ja sie wczoraj smarowalam. moze dlatego ze to byla juz 12 w nocy.
ale mam wszedzie plamy. za pierwszym razem tak nie bylo wiec to moja wina.
kurde musze znowu sie wypeelingowac, choc wczoraj juz to zrobilam i odczekac az to zejdzie.
dobrze, ze to miejsca, ktore mozna zakryc.
I dlatego ja nie uzywam takich balsamow
Po prostu nie jestem w stanie sie rowno posmarowac...
Nie wiem jak innym sie to udaje.. chyba jestem jakas inna..
mi sie z pierwszym razem udalo. po prostu malo tego dalam na skore.
a wczoraj bylo sporo. ale nie myslalam, ze od razu tak bedzie.
zobaczyma jak mi to zejdzie i sprobuje ponownie.

I dlatego ja nie uzywam takich balsamow
Po prostu nie jestem w stanie sie rowno posmarowac...
Nie wiem jak innym sie to udaje.. chyba jestem jakas inna..


jest nas dwie:P

a on niema przypadkiem takiej "tępej " trudnej do rozsmarowania konstystencji ?? Bo balsamy nivea mają to do siebie...
nie wlasnie nie. ja dlatego tez juz dawno przestalam stosowac normalnego balsamu nivei.
ten jest jakby polaczeniem zelu i kremu. bardzo latwo sie go rozmarowuje, ale trzeba po prostu oszczednie, bo jest bardzo wydajny wlasnie przez ta konsystencje no i mozna przesadzic jak ja.
Mnie się jeszcze nigdy nie zdarzyło nierównomiernie rozsmarować , tak , żebym miała plamy. Dosyć długo go wsmarowuję w skórę i to może dlatego. A ten do jasnej karnacji jest tak delikatny , że nawet jeśli komuś się coś takiego przydarzy to nawet tego nie będzie bardzo widać No chyba , że ktoś kilka razy z rzędu dokładnie w tym samym miejscu go nierównomiernie nałoży , a to chyba mało prawdopodobne.

Mnie się jeszcze nigdy nie zdarzyło nierównomiernie rozsmarować , tak , żebym miała plamy. Dosyć długo go wsmarowuję w skórę i to może dlatego.

mam to samo, używać umiem, ale niektóre potem nierówno schodzą.

Paulette napisał/a:
I dlatego ja nie uzywam takich balsamow
Po prostu nie jestem w stanie sie rowno posmarowac...
Nie wiem jak innym sie to udaje.. chyba jestem jakas inna..

jest nas dwie:P


Trzy
O ile cialo jakos posmaruje (gorzej z efektami) to szyi za zadne skarby! Nie probowalam i poprostu sie boje.
Macie jakies sposoby ?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bolanda.keep.pl


  • © The miomir show Design by Colombia Hosting