Podwójny opalizujący kolor, holograficzny połysk! Wystarczy tylko jeden cień, aby uzyskać na powiece spektakularny efekt dwóch mieniących się kolorów!
Niezwykle trwałe. Idealnie przylegają do powiek jednocześnie nie pozostając w załamaniach naskórka. Zawierają witaminy: C i E.
Cena: ok. 13,50zł
jedyny kolor jaki widze dla siebie to 327
Te fioletowe wyglądają ekstra! Czy producenci muszą to robić gdy mi się kasa kończy?
" jedyny kolor jaki widze dla siebie to 327 "
Mnie też się te podobają
Nie będę oryginalna też podobają Mi się najbardziej 327 Chociaż fiolety też Mnie kuszą
No to ja za to będę oryginalna , bo podobają mi sie wszystkie oprócz 327 i 328.
W sobotę kupiłam sobie te cienie Odcień 326- tylko, że on nie jest fioletowy, ale beżowo-brązowy a mieni się na morsko (zielono-niebiesko)
mamm, no to niezła kombinacja tych kolorów- wygląda na fioletowy, w rzeczywistości jest beżowo-brązowy, a mieni się na morsko Mi podoba się 327 i 331, tylko jestem w takim razie ciekawa jakie w rzeczywistości to będą kolory A jeśli chodzi o trwałość to są ok?
ETNA, w tej palecie kolorów, którą zamieściłam jest prawdopodobnie błąd.
Te cienie mają to do siebie, że pod innym kątem padania światła mienią się inną brawą- stąd ich nazwa
Kolor jaki mam to dokładnie "beżowo-brązowy, który mieni się na morsko (zielono-niebiesko)"
Cienie te u mnie na powiekach przetrzymały ok. 6 godzin.
No to chyba się na nie skuszę, bo ciekawi mnie ten efekt "mienienia" Przez długi czas używałam tylko dwóch kolorków cini z Inglota (tak jakoś z przyzwyczajenia), a teraz wpadłam w jakiś szał kupowania cieni, strasznie spodobała mi się zabawa łączenia różnych odcieni, to chyba przez to, że napatrzyłam się na te śliczne zdjęcia makijaży naszych forumowiczek
"w tej palecie kolorów, którą zamieściłam jest prawdopodobnie błąd" poprawka: na pewno jest błąd, bo w sklepie nie widziałam fioletów... A może je przeoczyłam..?
Korci mnie, żeby jeszcze nabyć jeden taki cień- nr327 Coś mi się zdaje, że w piątek znów odwiedzę stoisko Bell
Kiedyś miałam podobne cienie i ich podstawową wadą było to, że pod opalizująca, mieniąca się warstwa była praktycznie tylko na wierzchu. Ciekawe czy tym razem też tak jest.
a mnie sie wszystkie podobaja i wszystkie bym chciala miec... co jest raczej niemozliwe.. ale moze kupie sobie jeden...
Jutro idę po ten drugi cień... Jak zwykle to będzie mój 'ostatni'
SPROSTOWANIE (bo trochę zamąciłam) Przyjrzałam się dziś dokładnie palecie kolorów i fiolet jest- to ten numer 325. Tylko 326 odbiega od tej palety co wkleiłam. 326 w rzeczywistości jest beżowo-brązowy mieniący się na morsko (zielono-niebiesko).
Oczywiście tak jak mówiłam, to zrobiłam, czyli kupiłam odcień 327 "Wygląda naturalnie można by powiedzieć, że cieliście, ale pod innym kątem mieni się na taki liliowo-różowy"