Jedzie pięciu Niemców samochodem marki Audi Quatro. Przekraczają granicę włoską. Celnik ogląda dokumenty i orzeka: - Jeden z was nie może przekroczyć granicy! - Dlaczego? - pytają Niemcy. - Bo to jest Audi Quatro. - Ale samochód jest zarejestrowany dla pięciu osób! - ripostują Niemcy. - Nic z tego, nazwa mówi quatro, więc tylko czterech. Wkurzony kierowca Audi mówi: - Słuchaj kretynie, chcę mówić z twoim przełożonym, może on nie jest tak głupi jak ty! - Oczywiście - odpowiada celnik - ale bedziesz musiał poczekać, aż skończy kłócić się z dwoma pasażerami Fiata Uno.
hahah dobre to ja tez coś dam...
Najlepsze jest to ze to sie zdazylo , to nie kawał ... przeczytajcie i pomyślcie....
Jedzie sobie kobieta autem na ul. Św. Marcin w poznaniu.... jedzie i jedzie aż auto stanęło i nie chcialo dalej jechac... no to co pomyślała kobieta ,dzwonimy po koleżankę niech mnie weźmie na linke przecież nie zostawie auta w mieście.... Tak więc koleżanka przyjechała , podczepiły linke i..... rozwaliły 6 czy 7 samochodów.... Jak to zrobiły ?? Obie wsiadły do pierwszego auta :D:D
Idzie przez halę baca z workiem na plecach, cały ukrwawiony. Spotyka go inny baca i zdziwiony pyta: - Coś taki łukrwawiony? - Aaa... wiesz... teściowa... - To łona cie tak łurządziła? No nie, ja taką to bym siekierką zatłukł! - A ty myślisz, że co ja mam w worku??
[ Dodano: 2008-09-12, 16:23 ] * Cała sytuacja dzieje się na antenie Radia Zet. Dzień dobry panu! Dzień dobry! Dzwonie do pana z Radia Zet. Proszę powiedzieć nam (jest pan na fonii), jakie dwie najintymniejsze rzeczy robił pan tego ranka? Jeżeli pan powie to wygra zestaw mebli kuchennych. Kochałem się z moja żoną. Bardzo dobrze. To jedna rzecz już mamy. Proszę powiedzieć nam gdzie pan się kochał z żoną? W kuchni. Mamy wiec już dwie najintymniejsze rzeczy, jakie pan robił tego ranka. Zestaw mebli kuchennych jest już prawie pański. Jeszcze musimy zadzwonić do pana żony i jeżeli ona potwierdzi pańskie słowa, to wygrali państwo konkurs!(Redaktor dzwoni teraz do żony tego faceta) Dzień dobry pani! <żona> Dzień dobry! Dzwonie do pani z Radia Zet. Wcześniej rozmawiałem z pani mężem i zapytałem go, jakie dwie najintymniejsze rzeczy robił tego ranka. Jeżeli potwierdzi pani to, co powiedział mąż, to wygrali państwo zestaw mebli kuchennych!Proszę wiec powiedzieć nam, jakie dwie najintymniejsze rzeczy robiła pani tego ranka? <żona> (po chwili wahania i namowach męża na antenie radia): Kochałam się dzisiaj rano z mężem. Bardzo dobrze - mąż powiedział nam to samo. Proszę nam jeszcze powiedzieć gdzie? <żona> O nie, tego już nie powiem! Kochanie powiedz panu redaktorowi, ja już wcześniej powiedziałem, bardzo cię proszę! Jeżeli pani powie gdzie i będzie się zgadzało z tym, co powiedział mąż, to przypominam, ze wygrają państwo zestaw mebli kuchennych Kochanie no powiedz panu redaktorowi gdzie - ja już mu wcześniej powiedziałem, nie wstydź się! <żona> (po chwili wahania): w pupę....
[ Dodano: 2008-09-12, 16:27 ] On 75lat ona 23lata. Zaraz po ślubie wynajmują hotelowy pokój na całą noc. Recepcjoniści widząc taką parę zakładają się czy dziadek przeżyje noc czy nie... Rano pierwsza do recepcji schodzi żona, tak jakoś dziwnie chwiejąc się i idąc na sztywnych nogach. Pytają się jej: - Co pani tak dziwnie idzie? Ona odpowiada: -Mój mąż powiedział mi że oszczędzał od 50 lat, myślałam że mówił o pieniądzach...
[ Dodano: 2008-09-12, 16:29 ] Pewna para była swieżo po slubie - dwa tygodnie temu było wesele. Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty , by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął wiec się ubierać i mówi do żony: -Kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo. -A dokad idziesz misiaczku? - zapytała żona. -Ide do baru slicznotko. Mam ochote na małe piwko. -Chcesz piwo mój ukochany? -żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajow piwa z różnych krajow:Niemiec, Holandii,Anglii i innych. Maż stanął zaskoczony i jedynie,co zdołał wydusić z siebie to: -Tak,cukiereczku...ale w barze...no wiesz...te schłodzone kufle... Nie zdążył skonczyć,g dy żona mu przerwała: -Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - I wyjeła z zamrażarki wielki oszroniony kufel. Ale mąż, choć nieco juz blady z wrażenia,nie dawał za wygraną: - No tak skarbie, ale w barach mają takie, naprawde swietne i pyszne przystawki...Nie będę długo. Wrocę naprawde szybko,obiecuję. - Masz ochotę na przystawki niedzwiadku? - żona otworzyła drzwi szafki,a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakolyków. -Ale kochanie...w barze... no wiesz...te meskie gadki,przeklinanie, niewyszukany jezyk... -Chcesz przeklenstw moje ciasteczko? Zatem pij to kurew**** piwo z jeb...nego zmrożonego kufla i żryj te pier....lone przystawki!!! Jestes teraz, do h..a ciężkiego żonaty i nigdzie ku..wa nie wyjdziesz! Pojąłes skur....synu?!
[ Dodano: 2008-09-19, 21:05 ] Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolacji. Podszedł do gościa z rybami i mówi: - O, jaka piękna, duża ryba! Sprzedawca na to: - Pięknego sku*wiela złapałem, co? Ksiądz się obruszył: - Panie, ja wszystko rozumiem - piękna, duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety - wstyd! Sprzedawca wyjaśnia: - Ale proszę księdza - sku*wiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg. - Aaa, no to w porządku. Poproszę tego sku*wiela. Przygotuję go na kolację z biskupem. Przychodzi ksiadz na parafię, pokazuje rybę siotrze zakonnej. Zakonnica: - O, jaka piękna, duża ryba. A ksiadz na to: - Ładnego sku*wiela kupiłem, co? Zakonnica: - Ale co ksiądz - takie słownictwo? A ksiadz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa sku*wiel - tak jak inne płoć czy szczupak. - Aaaa, to rozumiem. Ksiadz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała sku*wiela na kolację z biskupem. Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę, a tu wchodzi kucharka. - O, jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka. Siostra na to: - Piękny sku*wiel, prawda? - Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka. A siostra, że to ta ryba się nazywa sku*wiel. - Tak jak inne się nazywaja karp czy lin. Siostra kazała przygotować sku*wiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę. Ksiadz biskup: - Jaka piękna, duża ryba! Na to proboszcz: - To ja tego sku*wiela znalazłem i kupiłem. Odzywa się zakonnica: - A ja tego sku*wiela skrobałam. Na to włącza się kucharka: - A ja tego sku*wiela usmażyłam i przyrządziłam. Ksiadz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi: - Kur**, widzę, że tu sami swoi!
[ Dodano: 2008-09-28, 22:32 ] Pułkownik do majora: - Jutro o 9.00 nastąpi zaćmienie Słońca, co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi w sali gimnastycznej. Major do kapitana: - Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie 9.00 odbędzie się uroczyste zaćmienie Słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia. Kapitan do porucznika: - Na rozkaz pułkownika jutro o 9.00 nastąpi zaćmienie Słońca. W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia. Porucznik do sierżanta: - Jutro o 9.00 pułkownik zaćmi Słońce w sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia. Sierżant do kaprala: - Jutro o 9.00 nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu Słońca. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, zebrać wszystkich na placu ćwiczeń. Dwaj szeregowi pomiędzy sobą: - Zdaje się, że jutro będzie padał deszcz. Słońce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej. Nie wiadomo dlaczego nie zdarza się to każdego dnia...
[ Dodano: 2008-09-30, 18:47 ] Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji... - Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?
Mówi żona do męża - Poznajesz człowieka na fotografii? - Tak. - OK, dzisiaj o 16.00 odbierzesz go z przedszkola
Szczęśliwa żona do męża: - Kochanie, nasz synek już chodzi! - Tak? To niech wyniesie śmieci.
- Mamo, zobacz jaki jestem silny! Jak tata! Też złamałem widelec! - Kurwa, następny debil rośnie...
W domu wybuchł pożar. Żona z mężem wybiegli na ulicę czekając na straż pożarną. - Nie ma tego złego... - Mówi żona. - Po raz pierwszy od dziesięciu lat wreszcie wyszliśmy gdzieś razem...
*Trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej - sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem. Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci. Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł: - Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?*
- Co robiłeś w weekend? - Byłem na ślubie - No i jak? - Normalnie, jak na ślubie. O taką obrączkę dostałem.
Mąż do zony: - Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję - rozwiodę się z Tobą! Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża: - Już mam jęczeć? - Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno. Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie: - Teraz jęcz, teraz!!! Żona: - Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał...
Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze z kasy po czym podchodzi do jednego z klientów i pyta: - Widziałeś co zrobiłem? - Tak i mam zamiar zadzwonić na policję. Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił. Podszedł do następnego klienta z tym samym pytaniem na co ten odpowiada: - Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.
*Mąż siedzi przy komputerze, za Jego plecami żona. Żona mówi: - No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie poserfuje po internecie... A mąż na to: - No ku rwa mać!!!! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?
[ Dodano: 2008-12-30, 19:28 ] Jedzie sobie gość w swoim super wypasionym, acz mającym już pierwszą młodość za sobą, golfie. Korek, auta się snują, ale jakoś jedzie. Pomiędzy autami zauważa jedno wyjątkowe - w nowiutkim Porshe 911 jedzie najpiękniejsza kobieta jaką kiedykolwiek widział - po prostu zjawiskowa. Jedzie tak niedaleko niej i zastanawia się, jakby tu do niej zagadać, powiedzieć coś zabawnego, interesującego, może później umówić się na kawę itd itd... nic jednak nie przychodzi mu do głowy. Stwierdza wreszcie, że będzie improwizował. Zatrzymuje się na światłach, odsuwa szybę, uśmiecha się "męsko" (kobieta odwzajemnia uśmiech), po czym zaczyna: - ...też jeździsz na gazie?
Wersja na "grubo" : Sceneria nieco inna, rzecz dzieje się w kawiarni. Elegancka, piękna pani, samotnie przy stoliku wyłącznie z małą czarną. Zapatrzony w nią niepozorny gentelmen z równie gigantyczynym dylematem :"jak zacząć aby się udało bo to przecież ta Jedyna, Wyśniona i Wymarzona ". Pani nagle wstej i udaje się do toalety. I wraca po jakimś czasie. Jegomość w tzw. międzyczasie nabrawszy nieco rezonu wstaje , podchodzi do naszej bohaterki i pyta : Srałaś ?
Konduktor do pijaka: - Bilet proszę! - Nie mam kasy. - A na wódkę pan miał? - Kolega ugościł! - A na podróż to już nie dał? Na to pijak, wyciąga flaszkę: - Jak to nie dał?
Para w łóżku: - Patrz, stanął mi! - To dawaj, przysuń się do mnie szybko… - Ciszej, żeby nie poznał cię po głosie!
Przychodzi matka z dzieckiem do sklepu, dzieko szarpie matke za rękaw i mowi - "Mamo, mamo chce mi się jeść i pić". Obok stoi facet i mówi- "Niech mu pani kupi arbuza to zje i sie napije", na co matka - "Zwal se pan konia nogami to se pan poruchasz i potańczysz
Wiem, że to tylko formalność - mówi młody nowoczesny człowiek do ojca swojej dziewczyny - ale chciałbym prosić o rękę pańskiej córki. - Kto Ci kurwa powidział, że to jest tylko formalność? - piekli się jej ojciec. - Ginekolog...
Żona z mężem w łóżku. Mąż kocha się jak w transie. Ona ma orgazm jeden, drugi, trzeci, c z w a r t y, PIĄTY W chwili ekstazy pyta: - Kochanie, co to się dzisiaj z tobą stało? - Nic. Zamyśliłem się...
Facet wybrał się w delegację do obcego miasta. Jak na delegacji bywa, postanowił urozmaicić sobie życie seksualne. Szukał okazji w barach i jak na złość nic sie nie trafiło. Postanowił poprosić o pomoc pierwszego napotkanego tubylca. -Bardzo dobrze pan trafił, znam naprawde bardzo gorący adres, tam znajdzie pan osobę której pan szuka. Kobieta jest mocno wygłodniała to powinno pójść gładko. -Jak trafie do tego raju ? -O to prosta droga: pójdzie pan prosto, skręci w pierwszą w lewo i 50m dalej będzie dom z zielonym ogrodzeniem. Przechodzień odszedł, zaś facet podążał zgodnie ze wskazówkami dalej tą samą ulicą. Zatrzymał się na skrzyżowaniu i nie mógł sobie przypomnieć w którą stronę powinien skręcić. W koncu skręcił w prawo i zapukał do pierwszego domu z zielonym płotem. -Witam panią. Jestem... eee... jestem... hydraulikiem! -To dziwne, bo nie mam awarii, ale jak pan już jest to moze warto sprawdzic moją instalacje. No i ... pobzykali się. Wtem rozległo się pukanie -To mąż! Za pózno zebyś się chował. Powiemy że jesteś dawno nie widzianym kuzynem - zarzadziła sprytna gospodyni. Mąż zaraz po przekroczeniu progu zapytał, kto to jest. -To mój kuzyn, dawno się nie widzieliśmy. Zostawie was chłopcy i zrobię kawy a wy poznacie sie lepiej. Panowie usiedli na sofie. Złowieszczą ciszę przerwał głos męza: -Przecież mówiłem, kurwa, że w lewo...
Lech i Jarek Kaczyński odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek. Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał: - Co to jest tragedia? Czy ktoś mógłby podać przykład? Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę: - Gdyby mój przyjaciel, ktory mieszka na wsi, bawił się na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia. - Nie. - odpowiada Jarek Kaczyński - to byłby wypadek. Zgłasza się kolejne dziecko: - Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoly, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia. - Też nie - odpowiada znowu Jarek Kaczyński - to byłaby wielka strata. Czy ktoś ma inne pomysły? W klasie cisza. Nikt nie chce się zgłosić. Nagle odzywa się Jasiu: - Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia. - Brawo! - woła Lech Kaczyński- Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, że to byłaby tragedia? Na to Jasiu: - Dlatego, że to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.
Idzie facet przez Pustynię Błędowską i znalazł lampę. Słyszał coś o dżinach, Alladynach więc pociera. A jakże, pojawia się dżin i mówi: - Za to, że mnie uwolniłeś spełnię twoje jedno życzenie ! Facet móżdzy dłuższą chwilę i strzela: - Chcę być dilerem zagranicznych samochodów w jakimś wielkim mieście. BACH ! Gościu patrzy i... został dilerem Łady w Tokio.
[ Dodano: 2009-02-18, 19:59 ] Podobno tak się teraz podrywa dziewczyny w dyskotece
- Pierdolniem w ślinę? - Zakurwim dęsa? - Podobasz mi się, nie spierdol tego. - Aniołku bardzo się potłukłaś jak spadałaś z nieba? - Zajebista jesteś dupa z ryja. - Cześć maleńka, nawet nie wiesz jakie masz szczęście. Dzisiaj znów wyrywam. - Zajebalem sie w tobie na chuj! - Zajebałem się w tobie w chuj, będziesz moją szmatą? - Kochom cie z coły pydy i chciołbym sie z tobom prowodzać - Hej bejbi, wijesz się jak liana i tak se rozkminiam, że brak ci Tarzana - Co tak stoisz jak widły w gnoju?!Zatańczymy? - Cześć... Zgadnij jak masz na imię? - Nawet niewiem jakie masz IQ, ale juz mi sie podobasz! - Dokąd kopytkujesz piękna gazelo? - Ładne buty... Połykasz? - Studiuję lotnictwo i kosmonautykę... Za chwile cię przelecę - Hej, nie bolą cię nogi? > - Nie, a dlaczego? > - Bo cały czas chodzisz mi po głowie! - Zatanczymy malenka? - Tera nie, ale sie dowiaduj