Przez jakieś 6 lat farbowałam włosy na czarno, a od niecałych 3 tygodni jestem blond (lekko extremalna zmiana ). Rozjaśniłam włosy białą henną Delia Blond Extreme, a po ok. tygodniu nałożyłam farbę Garniera beżowy blond, ale nadal w niektorych miejscach odcień jest paskudnie żółty (zwłaszcza na końcówkach, nie jest to jakoś bardzo widoczne, ale denerwuje ).
I tu moje pytanie: czy używałyście kiedykolwiek srebnej płukanki do włosów siwych i rozjaśnianych Delia? Szukałam o tym trochę info i wychodzi na to, że jak się nie przesadzi z ilością to można uzyskać ładny popielaty odcień blondu. Zastanawiam się tylko, czy na moich włosach po tych wszystkich zabiegach nie wyjdzie mi fiolet czy jakieś inne dziwadło. Niby nie są zniszczone (przynajmniej nie bardziej niż zazwyczaj od farbowania) gdyby to miało jakiś wpływ, ale wolę się upewnić, żeby się nie urządzić nieciekawie tuż przed Sylwkiem (bo co mi po tym, że odcień w razie wypadku się zmywa albo normuje po kilku myciach )
Dziewczyny, doradźcie coś szybciutko
Ja używam srebrzyka firmy Kulpol i jest świetny , włosy nie wychodzą fioletowe. Moja mama używa płukanek Delii i jeśli nie przesadzisz z ilością to włosy też nie będą fioletowe. Moja mama daje troszkę mniej tej płukanki niż pisze na opakowaniu. Spróbuj raz i zobaczysz jak wyjdą , jeśli efekt będzie za mało widoczny to zrób znowu i tak do skutku. Jeśli przesadzisz z ilością to umyj włosy i płukanka zejdzie. Ja teraz zamówiłam sobie ten szampon: http://www.kosmetyki.nacz...t3410.htm#99200 Ale coś nie mogę doczekać się na przesyłkę. Jak już będę go miała to napiszę jak działa.
zaryzykowałam, niecała nakrętka na 2 litry wody, wyszła śliczna platyna z delikatnym srebrym połyskiem