Co do nowych autobusów to w Toruniu jest potrzebnych kilka mało pojemnych autobusów. Bo na przykład ostatnio z linii edikowych to tylko na 32 jeździły ediki a na 38/1 i 43 jeździły ,,stodwudziestki". Może warto przypomnieć o tym naszemu kochanemu MZK
Dyskusja się rozwinęła, więc wydzieliłem nowy temat. - mod
Małopojemnych wozów nigdy za dużo. Gdybyśmy mieli ich więcej mogłyby też pojawiać się na takich liniach jak 39 lub 41. Nigdy nie widziałem tam zapełnienia, z którym takie pojazdy by sobie nie poradziły.
Dobra dobra. Z drugiej strony, jeśli jest ich dużo, dyrekcja woli je puszczać zamiast 12-m autobusów nawet tam, gdzie powinny jeździć 12-tki, bo małe palą mniej. Proste? Pewnie. Dlatego przez wiele miesięcy na 1 brygadzie 16-tki jeździł edik. Dlaczego na jednej i dlaczego akurat na tej, nie pytajcie...
Dobra dobra. Z drugiej strony, jeśli jest ich dużo, dyrekcja woli je puszczać zamiast 12-m autobusów nawet tam, gdzie powinny jeździć 12-tki, bo małe palą mniej. Proste? Pewnie. Dlatego przez wiele miesięcy na 1 brygadzie 16-tki jeździł edik. Dlaczego na jednej i dlaczego akurat na tej, nie pytajcie... Sytuacja się jednak zmienia i powstają kolejne liniowe potworki generujące mniejsze potoki pasażerów. Warto chyba dostosować tabor do tego?
Wole zlikwidowac potworki.
Nie wszystkie się da. Na przykład pracownicy z Chrzanowskiego i Na Zapleczu nie mają innej alternatywnej linii od 41, ale nie jest ich aż tak dużo żeby zapełnić 12-metrowy wóz. Z reguły jeździ tym kilkanaście osób, maksymalnie może zdarzyć się 20-25. Posyłanie tam krótszych wozów byłoby logicznym rozwiązaniem i lepszym szukaniem oszczędności od zabierania brygad z najczęściej kursujących linii.
W porządku. Wymieniłeś jedną linię, dodać to tego można kolejne 2-3. Wozów typu midi jest ile? Czy jest biznesowe uzasadnienie do nowych zakupów?
Z klasy midi jak na razie nie ma żadnego. Mini - 6 z czego zwykle 3, w porywach 4 nadają się do kursowania - ze względu na awaryjność modelu M081MB. Te wozy zapełniają z reguły takie linie jak 32, 38 i 43.
Do tego można dodać mini/midi na 35 (czasem edik już się pojawia), 39 i 41. Wtedy mamy już łącznie 7 brygad do zapełnienia. Na 100% bezawaryjność całości taboru nie ma co liczyć, więc w zapasie można mieć chociaż 1 wóz. Z tego wynika, że można dokupić 2 małe autobusy.
Zasadniczo, Twoje wyliczenia są poprawne. Dla mnie jednak, jako osoby pamiętającej stary, szkieletowy układ linii, jest to utrwalanie ofertowego potworka i tworzenie komunikacji na wzór zamojsko-żyrardowski (choć w tym drugim mieście ostatnio PKS Grodzisk Maz. czyni porządki).
Idąc tym tropem dalej nalezy wprowadzić tabor klasy mini na linie 23 (skoro 39, to przejazdy do Drwęcy ulicą Turystyczną też). 43 to ogromna, niewykorzystana szansa odciążenia szczytowego 15 i 28 i 36 na najbardziej obleganym odcinku. W tej chwili bez żadnej synchronizacji rozkładu z w/w liniami jeździ jak chce, więc czasem ma 0% a czasem > 100% zapełnienia.
35 to potwór jakich mało, niech więc zostanie na Edku. 41 powinno być wydłużone do Olsztyńskiej, żeby mieszkańcy mieli jakiś transport po wycofaniu Mobilisu ze Skłodowskiej i wtedy pewnie też zapełnienie by wzrosło, ale to ponad nasze tęgie głowy z działu programowania ruchu.
Boję się tego, że w przypadku zróżnicowania taboru na taką skalę dojdzie albo do powtórzenia schematu z przegubami (autobusy będą stały na zajezdni bo wymagany będzie mniej/bardziej pojemny tabor) albo będzie tabor niedostosowany do potrzeb przewozowych o określonych porach/w określone dni. Nie ma tu prostej recepty. Można więc dokupić tabor mniejszy, albo zachować tabor zunifikowany i pomyśleć, jak go lepiej wykorzystać...
Można też zadbać o obie kwestie.
Dla mnie dobre zróżnicowanie klasowe taboru to przede wszystkim elastyczność przewoźnika na różne potrzeby przewozowe. Podstawą powinno być trzymanie się przy formie 8-, 12- i ewentualnie 18-metrowych pojazdów (dla 10- i 15-metrowych autobusów w Toruniu nie ma miejsca).
Nad sensem przegubowców można się zastanawiać. Dla nich widzę jednak jedno istotne zadanie - magistralny ciąg 26+40, którego nie ma możliwości zastąpić tramwajem. Tylko jeśli ma to wyglądać normalnie, to powinny one stanowić większość na tych liniach. Reszta linii autobusowych nie ma tak dużych częstotliwości oraz liczby pasażerów żeby wymagać wprowadzenia przegubowców - tutaj przydałoby się ewentualnie podreperowanie częstotliwości oraz inwestycje w kierunku zastąpienia tramwajami (najbardziej widoczny kierunek: północny, czyli trasa Centrum - Chełmińskie - Wrzosy (?) - przyszłe osiedle JAR).
Po co nam autobusy 8-metrowe? Na pewno dla linii, których nie mogą obsłużyć dłuższe pojazdy ze względu na trasę przejazdu (32) lub przejeżdżają przez rejony o mniejszej gęstości zaludnienia lub z mniejszymi zakładami (typowy przykład: 38, mniej typowy: 35 i 41). Można też się pokusić o lepsze obsłużenie rozbudowujących się osiedli, czyli wjazd w mniejsze uliczki os. Wrzosy lub Grębocin-Bielawy (gdzie czas dojścia do najbliższego przystanku przekracza 10 minut). W weekendy krótkie pojazdy mogą jeździć na innych liniach, gdzie mniejsza jest liczba pasażerów - widziałbym tu np 0 (poza okresem Wszystkich Świętych nie cieszy się wielkim zainteresowaniem) lub 18. 8-metrowymi autobusami można też próbować podtrzymać przyzwoitą częstotliwość na liniach rzadko kursujących.
Twoje obawy na temat wykorzystania taboru są według mnie trochę na wyrost. Nie jest tak żeby przegubowce stały na zajezdni, a brakuje w tym momencie innego typu taboru. One stoją w weekendy tak samo jakby w tym momencie stały autobusy 12-metrowe. Za to w dni powszednie mogą pełnić niebagatelną rolę. Z kolejnymi 8-metrowymi pojazdami tego problemu raczej by nie było, bo znalazłoby im się zatrudnienie w każdym okresie: podczas szczytu, poza szczytem oraz w weekendy (np. takie jak wyżej wskazałem).
Dla 41 nie widzę obecnie opcji przedłużenia do Olsztyńskiej. Pętla obwodowa Chrzanowskiego - Na Zapleczu jest zbyt duża żeby traktować ten wjazd jako kieszeniowy i gdzieś dalej posyłać jeszcze tę linię. Miasto musiałoby w tym rejonie zbudować jakąś ulicę przelotową w kierunku Olsztyńskiej.
Napełnienia między 23 i 39 różnią się zasadniczo (średnie i nikłe), dlatego tabor mini na pierwszej z nich by się nie sprawdził - kiedyś MZK już to przerabiało. Rozkład 23 i 39 nie jest idealnie ustawiony, nawet przesunięcie odjazdów 39 z Kaszczorka o 5 minut wiele by nie pomogło - trasa różni się dość znacznie (problem biletów miesięcznych na jedną linię oraz to, że linia wydaje się być znacznie dłuższa). Patrząc na dalszy fragment, można myśleć o lepszym powiązaniu linii z 19, 21 i 30. Przy wspólnej, w miarę dobrze zrobionej częstotliwości 10 minut można wstawić kurs jedynie w lukę. Czy zapewniłoby to lepsze obciążenie? Być może. Autobus musiałby też chyba dojeżdżać do pl. Teatralnego.
Zgranie 43 w szczycie wymagałoby jednolitej częstotliwości na liniach 15, 28 i 36. Próby wpisania w obecny układ zniszczą panujący na linii takt. Można pokusić się jedynie o dostosowanie całości do kursowania poza szczytem. Tam jest pole do popisu kiedy 15 kursuje co 15 minut i 36 ze swoją rozregulowaną częstotliwością.