Czapki, kapelusze, berety....

Katalog wyszukanych fraz

The miomir show

Czy noszenie nakryć głowy w chłodne dni to ochrona przed zimnem czy może modny dodatek do stroju?
Czapka, beret, opaska, nauszniki, pilotka często zwracają uwagę noszących je osób łamiąc często smutne jesienne popołudnie czy mroźny dzień.

Jakie Waszym zdaniem są najlepsze nakrycia głowy i czy w ogóle je nosicie - wiele osób ciągle uważa, że to obciach i woli doprowadzać swoje uszy do czerwoności

Ja noszę od 10 lat ta sama czapke, bardzo sie do niej przywiozałam. Moja mama bezskutecznie kupowała jakieś na zastępstwo, ale jakoś nie odpowadały mi, źle w nich wygladałam i czesto uszy w nich marzły(zeslizgiwały sie z główki). Nie uważam noszenia na główce jakiegoś nakrycia jako obciach, nawet w lato nosze ciagle coś, kapelusik czy chustke, no a w zimie moja ukochaną czapeczkę:)
Jejku ja tak bym chiala miec cos na glowe ale w niczym mi nie d twarzy no jedynie takie kaszkieciki mi asuja aleeeeee cały czas kogos spotykam w nich kojarza mi sie troszke z tandeta i dlatego ich nie kupie:-/ czekam na cos co mnie zachwyci.....poki co marzne brrrr.Ale czapka jest zaden to obciach!
Ja noszę czapki, bo niestety mam tą cudowną przypadłośc, że zaraz łapię jakieś choróbska, i jako bonus mam chore zatoki Więc nosze czapke w zimie, ale dopiero jak jest mniej niż -5 st. Jako ze najczęsciej mam sportowa puchową kurtkę, czapka też jest raczej sportowa, tzn taka zwykła, o tak to nazwę Ale kupiłam sobie ostatnio beret, granatowy, bo okazało się, że mi pasuje(kiedyś wlaczyłam z beretami ostro ) .Mam też taki kapielusik z Quiosque, taki jeansowaty, ale to raczej na letnie, choć czasem i zomą załadałam. Jestem niesamowitym zmarzlakiem, więc nie obchodzi mnie czy to obciach czy nie, czapkę mam, bo ma mi być ciepło i tyle

Ja mam w domu stertę okryć głowy, mogę się z wami podzielić :-)
Nosze kapelusz -fajne rozwiązanie, bo chroni głowę (choć uszy niestetyy tylko do połowy) i ładnie wygląda. Jest ze struksu. Czasem założę kaszkiet. Jedno mi przeszkadza, że fryzura mi się niszczy! Ale jak mam w zimię e i fryzur jak posąg, czyli że nie mogę jej za nic zepsuć, to owijam szyję i uszy szerokim szalem, który mi mama uszyła z włóczki "śnieżki" i też nieźle gtrzeje.
Ja miałam w zeszłym roQ nauszniki puszyste czerwone poprostu UROCZE ale nie długo się niemi pocieszyłam bo jak przyszłąm w nich do szkoły to koledzy mi podprowadzili i złamali na tych sfoich wielkich łbach W tym roQ planuje kupić jakąś taka "przypałową" czapke z rogami renifera albo czymś takim... Lubie nosić takie rzeczy które wyróżniają mnie z tłumu i mieć pewność że koleżanki z klasy nie przyjda na nastepny dzien w tym samym co ja

Ale jak mam w zimię e i fryzur jak posąg, czyli że nie mogę jej za nic zepsuć, to owijam szyję i uszy szerokim szalem, który mi mama uszyła z włóczki "śnieżki" i też nieźle gtrzeje.
Moja mamcia też mi udziergała szaliczek. Ma chyba z trzy metry długości i jest najlepszy ze wszystkich na świecie. I na dodatek w takie słodkie paseczki... A czapeczke noszę zawsze zimą. Jestem również tak, że częęsto choruję. Stanowczo za często
ja tez jestem chorowitek

ja tez jestem chorowitek

To widzę, że takich tutaj jest niezła gromadka
Ja zimą prawie zawsze nosze czapeczke, chociażby dlatego że mam chore zatoki, często choruje niop i oczywiście MAMĘ... Co rozumie się samo przez się. Na główkę wkładam kaszkieciki, i czapeczki które są aktualnie w modzie. Właśnie w tym roku mam zamiar sobie kupić kolejną w Orsay'u, musicie zobaczyć są poprostu śliczne Napewno nigdy nie założę czapki z "rogami"... Dziewczyny dajcie spokój... Takie czapki noszą ośmiolatkowie... Pozdawiam
Nie sądze
Dla mnie czymś przypałowym jest noszenie kaszkietu i "mandarynowe" ciuchy z Orsay'a
Ale niestety nie wszyscy mają gust...
Koleżanki sympatycze Dajcie spokój, o gustach się nie dyskutuje!! jeden lubi berety, drugi czapki z Orasy'a. Jesli wszysycy chodziliby w beretach, czy takich czapkach, to byłoby nudno i nieciekawie. A tak to każdy jest inny. I czapki z rogami, i rzeczy z Orsay's, berety czy nauszniki są potrzebne. Bo jest wtedy ciekawie.
Ja w zimie też przeważnie noszę czapki, mam pilotkęi nauszniki, szare, puchate lubię oby dwa nakrycia i czasem je łączę ze sobą, np. jak byłam na stoku w zeszłym roku w górach
ja marzę o nausznikach, nawet upatrzyłam sobie w House tylko nie zwróciłam uwagi na cenę - jak to ja, bo wiedziałam, że na pewno będzie drogie więc wolalam nie patrzeć :-)
Odświeżam temat Bo zima sroga przyszła, juz zaskoczyła drogowców I trzeba czapy zakładać . Ja dzisiaj wyskoczyłam w moim korzuszku i granatowym bereciku A jak jest u Was,czy już albo dopiero nosicie czapy itp ?
nie lubię kaszkietu.
Odkąd tylko zrobiło się chłodniej(czyli juz w pażdzierniu)noszę moja czerwoną czapeczkę do wełnianego długiego płaszcza.czasem przerzucam się na kremowy berecik Nie wychodzę z domu bez nakrycia głowy,bo po pierwsze-choroba gotowa ,a po drugie-takie chodzenie z gołą głową osłabia też cebulki włosowe,niestety...
Latem zaś lubię nosić chustkę-też czerwoną
Moja Babcia zawsze nam mówiła, ze najwięcej ciepła ucieka przez głowę i toczyła z nami boje o to, abyśmy nosiły czapki. Kiedys myslałam, ze czapka to obciach, ale do czasu jak bóle głowy nie dawały mi spokoju, a potem bóle zatok. Przeprosiłam się więc z nakryciami głowy. I teraz jest mi cieplutko
Aduś-ja tak samo miałam toczyłam boje z mamą i babcią.A teraz krzyczę sama na brata
U mnie tylko ja taką większa nauczkę dostałam i teraz w czapie chodzę Siostra juz nie Babci juz nie ma z nami ale za Nią boje toczy Dziadziu Tylko juz nie ze mną a z siostrą. Zawsze mnie wita "No ! Masz szczęście, ze w czapce przyszłaś "
taki własnie tekst zwykle słyszę od mojego taty
Ha! A byłam skłonna pomyśleć, że tylko ja choruję na zatoki 365 dni w roku i jak jeden odszczepieniec chadzam w czapkach... Bo u mnie to jakoś tak sezon na jakiekolwiek nakrycie głowy trwa mniej więcej od połowy grudnia do lutego co najwyżej i to nie u wszystkich. Dziwne to moje miasteczko...
kiedyś nie nosiłam w ogóle czapki
później dwa lata nosiłam kaszkiety
rok temy taką wełnianią różowa czapeczki
a w tym roku jak narazie nosze biała czapkę z daszkiem
ale mam problem bo kupiłam czarną elegancka kurtke i zadna czapka do niej nie pasuje
Ja ostatnio kupilam sobie kaszkiet i jak nigdy nie lubilam miec nakrycia glowy teraz nie moge powstrzymac sie zeby nie nalozyc mojego pieknego kaszkieciku:)
a mi mamusia zrobila na drutach w tamtym rku taki sliczny rozoww filetowy a na dole szary bardzo gruby i dlugi ma chyba z 2 metry rzniez nosze szalik falubazu hehehe zolt - bialo - zielony ale to zadziej tam jest taki piekny napis FALUBAZ
Ja wczoraj nabyłam śliczny komplet-czapka+szalik Jestem po prostu zachwycona Z grrrubej wełny. Jeżeli chodzi o kolor, to jest to taka mieszanka kolorów: trochę pomarańczu, bieli, "zgniłej" zieleni, bieli, brązu, ale wszystko jest stonowane i się komponuje. I na dodatek ładnie pasuje do zgniłozielonej kurtki
W tym roku na pewno będę musiała nabyć komplecik czapka + szalik bo rękawusie już mam
w mrozy nie ma szans zebym sie bez czapeczki z domu ruszyla
zmarazlak jestem i kocham wszelkiego rodzaju czapeczki
najbardziej te z daszkiem lub polarkowe
Znalazlam na allegro przeslodkie rekawiczki dla zakochanych - zerknijcie:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=70290945

Juz zamowilam jedne
I wybacznie ze pisze w temacie o czapeczkach - nie chcialam zasmiecac forum
Bardzo pomysłowe!

Na mieście widziałam kobitkę, która miała podobną czapkę - bardzo ładnie to wyglądało.

iws, ja u siebie tez taka widziałam <to znaczy babkę> i ona sama w sumie brzydka była ale w czapeczce fajnie wygladała
jeszcze szalik do kompletu miała
Całkiem ładnie taki komplet wygląda.
Ja tam chodze w zime w czapach bo chyba by mi łeb zamarzł i odpadł hehe. Albo kaptur naciągam jak zimno jest, przynajmniej mi włosów nie elektryzuje i nie "przyklapuje".
Też mi się marzą nauszniki, tylko nigdzie jakos fajnych nie dostrzegłam więc musze czekac do kolejnej zimy

A ogólnie do nakryć głowy nic nie mam, na moje ktos moze wyskoczyc nawet w słomianym kapelusiku albo sambrero jeśl mu w tym do twarzy
Ja lubie nakrycia glowy, ale mam problemy z dobieraniem ich. Mam swoj ukochany barecik z wzorami na wierzchu i na razie to mi wystarcza
Ja zimą chodziłam w najzwyklejszej czapce w paski z Trolla.. i jakoś nie zależało mi na modzie.. tylko na tym żeby mi w łepetynkę było ciepło a tak poza okresem zimowym nie uzywam nakryc glowy bo nie do twarzy mi... [tak sądzę]