Jaki makijaż do szkoły? (konkretnie- 1 kl. LO) Co o tym sądzicie? Kolory, produkty- piszcie!
http://www.kosmetyki.nacz...zkolny-vt93.htm
Thanks.... Bo u mnie to wygląda tak- korektor i transparentny puder- na zatuszowanie naczynek i przebarwień (żeby tapety nie było), odźywka bezbarwna do rzęs i błyszczyk- owocowy... Chyba w LO nie powinnam zmieniać tego "Menu"(?)
no moim zdaniem nie powinnas
mozesz co najwyzej jeszcze tusz do menu wprowadzic
Tusz jak najbardziej...
Szczerze mówiąc troszkę się zdziwiłam jak zajrzałam do wskazanego przez Adrianę wątku... Tzn. fajnie, że nikt nie ma zamiaru ze szkolną tapeta przesadzać, ale ja szczęśliwie skończyłam gimnazjum i nie spędziłam ani jednego dnia w szkole umalowana. Dopiero na balu na koniec trzeciej klasy pomalowałam sobie rzęsy i oczy żółto-beżowym cieniem, no i usta odrobiną błyszczyka. I wcale nie planuję zacząć malować się na codzień w liceum.... No bo kiedy i po co?
Ja tam maluje tuszem się od 14 roku życia, rok później wprowadziłam puder i kredkę, a teraz często używam jeszcze cienia. Niektórzy mówią, ze "za mocno, zbyt prowokująco", ale to przecież moja twarz i robię z nią co chce... Tobie polecam delikatne kosmetyki Joko czy Maybeline, w sam raz dla "początkujących" .
Ja tam nigdy nie miałam ani czasu ani ochoty na malowanie sie do szkoły, dwa lata LO przeżyłam szczęśliwie bez makijażu na twarzy i nadal żyje i mam sie dobrze Czasem tylko, jak jakas okazja jest lub gdy mam na 10 (co sie baaardzo rzadko zdarza) to machne sobie oczy kredką, moze tyci jasnego podkładu na drobne przebarwienia i cienie pod oczami, ale odkąd tylko zaczeło sie robic ciepło wszystkie kosmetyki znów poszły w odstawkę. Każdy żyje jak lubi i robi co lubi, więc luminelle nie pytaj nas, lecz siebie, czy chcesz wprowadzic jeszcze inne kosmetyki do codziennej toalety czy nie i czy dobrze byś się z tym czuła
Ja tam maluje tuszem się od 14 roku życia, rok później wprowadziłam puder i kredkę, a teraz często używam jeszcze cienia. Niektórzy mówią, ze "za mocno, zbyt prowokująco", ale to przecież moja twarz i robię z nią co chce...
Twoja twarz, owszem, ale makijaż do szkoły nie może odpowiadać tylko uczennicy, ale również (stety lub nie) regulaminowi.
Ja narazie jestem w gim... i jest zakaz malowania sie
ja do szkolki zawsze malowalam sie tuszem i kredka, no i czasami jakis puder lub korektor do zakrycia jakiejs niespodzianki i przy tym zostane bo tak czuje sie najlepiej
a ja się w ogóle do szkoły nie maluję. po pierwsze nie wolno, a po drugie troszku za młoda jestem na makijaż
outsiderka, ja też się w twoim wieku nie malowałam do szkoly. Jakoś wydawało mi się to niepotrzebne. Dopiero na studiach malowałam się na zajęcia i to też tylko jak mi sie chciało Makijaż zawsze był dla mnie najważniejszy na jakieś wieczorne i popołudniowe wyjścia.
U mnie w szkole wicedyra b.zwraca uwagę na makijaż. W ogóle uważam, że mam jeszcze czas na malowanie. Szkoda niszczyć rzęsy, cerę etc.
outsiderka, tez tak uważam. Jeszcze się w życiu namalujesz do woli.
ja się malowałam dość mocno przez 2,3 gim (tzn. podkład , cienie , kredka , tusz ). Teraz maluje sie do szkoły tylko tuszem i szminką . Niemam siły rano...
a ja się w ogóle do szkoły nie maluję. po pierwsze nie wolno, a po drugie troszku za młoda jestem na makijaż
ja w wieku 13 lat tylko się pudrowałam (nie było innego wyjścia...) i używałam błyszczyka bezbarwnego:) ale w 2. sem klasy I doszła kredka, tusz... nie wiem, co mnie podkusiło:P teraz mam tylko cienką kreskę na górnej powiece (wszystkie tusze mnie uczulają) i błyszczyk.
Ja obecnie (3 gim.) zawsze mam podkład, tusz, kredkę, czasem jakiś cień i błyszczyk. I powiem Wam, że jestem jedną z najmniej wymalowanych dziewczyn w klasie...
Ja obecnie (3 gim.) zawsze mam podkład, tusz, kredkę, czasem jakiś cień i błyszczyk. I powiem Wam, że jestem jedną z najmniej wymalowanych dziewczyn w klasie...
No 3gim to pół biedy ale jak widze takie 1klasa gim makijaż cm od twarzy podkład "prawie" dobrany do koloru skóry , solarium aż się przykro robi , cienie chyba wszystkie jakie w domu mają do tego obowiązkowo mini i wielki dekold to poprostu dzika radość mnie dopada . Trzeba znać umiar...
No 3gim to pół biedy ale jak widze takie 1klasa gim makijaż cm od twarzy podkład "prawie" dobrany do koloru skóry , solarium aż się przykro robi , cienie chyba wszystkie jakie w domu mają do tego obowiązkowo mini i wielki dekold to poprostu dzika radość mnie dopada . Trzeba znać umiar...
Dla mnie to w ogole glupota ,zeby dzieci sie malowaly(chodzi mi o 12,13 lat)
ja etap 12,13 lat mam za sobą, ale młodsze forumowiczki mogą czuć się urażone:P teraz to do mnie obcy ludzie raczej per pani mówią, ale dawniejsze określenie "dziecko" sprawiało, że kopałam i gryzłam
To jest moja wypowiedz ,niech nikt do serca tego nie bierze....
To jest moja wypowiedz ,niech nikt do serca tego nie bierze....
mnie to bawi:) określenie "dziecko" na kilogram podkładu. nieraz widuję takie, nazwijmy "młode nastolatki z mocnym makijażem", ale w tej granicy wiekowej są osoby na forum, kto wie, może niektóre w takim typie?:P
Makijaz tak tylko trzeba go umieć zrobić :d to jest wg mnie najwazniejsze ja sie zaczełam malowac a raczej interesowac nim juz w 5-6 podstawówce ale to był jakis lakier do paznokci czy błyszczyk i to bezbarwny potem na jakas impreze szkolna jakies delikatne cienie i tyle gimnazjum to juz malowalam sie normalnie oczywiscie jak mi sie chciało ale nie był to kompletny makijaz tylko czasem puder a w szczególnosci w zimie kiedy jestem toche blada zeby nie straszyc ludzi wygladam:) cienie, tusz,błyszczyk czy kredka bezbarwna. W Lo to juz normalnie wszytsko zalezało od humoru i czasu rano przed wyjsciem a jak mam byc szczera to teraz czasem tylko podkład, kolorowa kreska zamiast cieni i błyszczyk no i tusz to mi spokojnie wystarcza na codzien i to jeszcze nie zawsze
Ej ja to gdzies w 1 - 2 klasie podstawowki, jak bylam sama w domu to sobie robilam makijaz.. Wykradalam mamie caly ten stuff i sie malowalam:) Juz wtedy mnie do tego ciągneło.
NO ja to jeszcze pamietam jak była takim brzdacem to zawsze w sobote błagałammame zeby mi pomalowała paznokcie bezbarwnym lub perłowym lakierek ech to były piękne czasy wtedy było sie takim dumnym choć prze te kilta godzin bo w niedziele wieczorem trzeba było zmyć bo szło się do szkoły fajne sa te wspomnienia
zaczęłam malować się w 3 klasie gim i był to korektor, puder i tusz do rzęs, poczym po pól roku mi się znudziło, został tylko korektor na niedoskonałości później w LO zaczęłam znów używać korektora, pudru sypkiego i tuszu, a podkładu zeczęłam używać w połowie maja tego roku (sprawdziłam w temacie "jaki kosmetyk ostatnio sobie kupiłyście" heh przydaje się ) tak więc mam mały staż jeżeli chodzi o podkład. jak mi się chce i mam ano czas to nawet się kredką pomaluję, a czasami jka mnie natchnie to i cieniem ale to naprawdę od śiwęta, przeważnie jest zestaw korektor+podkład+puder+tusz. co nie znaczy że nie zdarza mi się iść to szkoły wogóle bez niczego (no ok tylko korektor na sińce pod oczami )
U mnie 3/4 dziewczyn w klasie..kilka razy w tygodniu solarium, dekold, podkład 3x ciemniejszy niż skóra... Sama tez się maluje, ale staram się, żeby było to jak najmniej widoczne, no i na solarium nie chodzę, dekoldów nie noszę aż takich...czuję się jak wymierający gatunek .
to ja też jestem wymierającym garunkiem
Ja się maluję zawsze do szkoły.. ale raczej nie kreuję się na "panią lekkich obyczajów"..
co do dekoltów ta ja duże po prostu uwielbiam ale jeszcze mi nie zwrócili w szkole uwagi że jest za duży ja wogóle wyznaję taką zasadę że jak się pokazuje górę (dekolt) to dół (nogi) się zostawia zakryty i odwrotnie. wtedy można pokazać "coś" ale to coś nie jest przegięciem i nie ma tego "cosia" za dużo pokazanego.
Ja się maluję zawsze do szkoły.. ale raczej nie kreuję się na "panią lekkich obyczajów"..
może być ładny, delikatny makijaż albo cOOl mAkIjAAsHyK:P
cOOl mAkIjAAsHyK:P heh takie w szkole sa najlepsze az sie odkleja wszystko od buzi
A ja w ogóle niemam potrzeby pokazywania niczego w szkole:P Jak spódnica to za kolno jak dekold to mały Za to jak gdzieś wychodze to uwielbiam pokazywać nogi A co do makijażu to wydaje mi się że taki codzienny powinien tylko tuszować niedostkonałości i ewentualnie lekko coś podkreślić (oczy ,usta)
ja tez prawie zawsze sie maluje na uczelnie, o ile nie jestem spozniona... wtedy tylko podklad..
a ja do szkoly maluje sie tak, jak zawsze czyli- korektor, czarna lub inny kolor kredki do oczu, czarny tusz:) a jak czasami jak nie chce mi sie malowac oka kredk,a to uzywam 2 cieni- zielonego na górną powieke a różowego na dolną...oczywiscie tez inne kolorki łącze...ale tak to kredka, tusz i korektor
zielonego na górną powieke a różowego na dolną
do szkoły?! omg...
Moja wychowawczyni to by chyba dostała zawłu..
moja też. a dyrka kazałaby zmywać, chyba że należy się do grupy "pewnych dziewczyn", które co prawda takich kolorów nie preferują, ale makijaż mają mocny.
A ja maluję się cieniami ruszem i podkład ofkors bo cery doskonałej nie mam:P Ale jak się porządnie wyśpię to staram się malować jak najmniej, żeby w wieku 30 lat nie wyglądać jak 50-latka. Niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego że marnują sobie cerę, ba, mają się za ostatnie piękności waląc sobie pudru aż do uzyskania efektu 'pomarańczowej maski'... a o to przeciez nie chodzi tylko o PODKREŚLENIE URODY
Ostatnio czytalam, ze im cera bardziej zmeczona tym mniej nakaldac makijazu.
teasty, ok, od dzis sie nei maluje
Sweet_Nuka, a co az tak zle z twoja cera?? Na zdjeciach na taka nie wyglada.
teasty, a jakos jej sie tak ostatnio z niewyspania, nie to ze zbrzydlo, tylko jakas taka zmeczona sie wydaje. Ale to pewnie przez zblizajacy sie okres
teraz sobie pomalujecie sie do szkoły tu do osob chodzacych do gima czy lo teraz to hoho afera będzie u nas juz nie mozna miec kolczykow ani w nosie , języku , i w ogle nigdzie tylko uszy i teraz rowniez ubior
teraz sobie pomalujecie sie do szkoły tu do osob chodzacych do gima czy lo teraz to hoho afera będzie u nas juz nie mozna miec kolczykow ani w nosie , języku , i w ogle nigdzie tylko uszy i teraz rowniez ubior
Powrocily lata 80 ate i ja sie z tego ciesze ,nie bedzie rewii mody ...co nie ktorzy odpoczna.
U mnie w LO niema ograniczeń ....
a u mnie to bylo tak ze te co maja 5 i 6 to mogly przyjsc gole i wytapetowane 5 cm kosmetykow i jeszcze dostawaly pochwale, a te co mial 4-2 to naswet jakby sie w kombinezon ubraly i w ogole nie pomalowaly to i tak by im powiedziano ze wygladaja jak stare dziwki ;/ i tak to u mnie bylo ;/ ja mialam 4, a 5 tylko sporadycznie ( ale z biologi caly czas ) wiec mi juz nie wolno bylo nic ;/ A taka Angelika, co miala 5 to chodzila w mini zakrywajacej lekko posladki, dekoltach co w ogole ich w sumie nie bylo bo to byla jedna wielka dziura, tusz jej kapal z rzes, wlosy miala codziennie w innym kolorze, pomaranczowa od solarium, cienia miala chyba 1 cm warsty i okropnie umalowane usta - obrysowane czarna konturówka i baby sie nad nia zachwycały ;/
a u mnie to bylo tak ze te co maja 5 i 6 to mogly przyjsc gole i wytapetowane 5 cm kosmetykow i jeszcze dostawaly pochwale, a te co mial 4-2 to naswet jakby sie w kombinezon ubraly i w ogole nie pomalowaly to i tak by im powiedziano ze wygladaja jak stare dziwki ;/ u mnie jest właśnie na odwrót !! te lepsze uczennice nawet jak się tuszem pomalują to mają zaraz ochrzan,a te lalunie którym się uczyć nie chce to w ogóle nic nie usłyszą na swój temat !! wkurza mnie to maksymalnie,bo nie uważam,żeby tusz do rzęs był przegięciem do szkoły no ale cóż...
Nie no..mnie i kilka innych dziewczyn z mojej klasy dzisiaj matematyczka wysłała do łazienki żebyśmy zmyły makijaż... I teraz zawsze przed matmą demakijaż a po matmie znowu kredeczka i tusz. To sie chyba nazywa uzależnienie, ale ja bez kredki wyglądam beznadziejnie .
Ja się nie maluję- jestem za młoda,jeszcze zdążę się namalować w życiu Jak widzę takie lalunie z tapetą na twarzy w moim wieku, to nie wiem czy się śmiać czy płakać
justyna118, ja akurat dziewczyn w Twoim wieku z makijażem nie spotkałam W ogóle podejrzewam, że dziewczyny w podstawówce się nie malują. W gimnazjum już bardziej, ale w moim otoczeniu dziewczyny z podstawówki nie malowały się...
[ Dodano: 2007-03-12, 20:14 ]
[quote="justyna118" Jak widzę takie lalunie z tapetą na twarzy w moim wieku, to nie wiem czy się śmiać czy płakać [/quote]
Mi się chce płakać
Heh, czasem można spotkać , a szczególnie na jakiś dyskotekach szkolnych, najpierw się wszystkie ,,pięknie" wymalują , tusz do rzęs, mocny błyszczyk, puder,cienie a później ściany podpierają , zresztą w szkole też sie malują.
Ja mialam taka dziewczyne w szkole co nalozyla pelno podkladu na twarz ktory wcale nie pasowal do jej koloru skory i normalnie wygladala jakby nalozyla jakas maske i tak codziennie chodzila do szkoly Ja uzywam podklad, cieniutka warstwa ale bez przesady
moim zdaniem. podklad naturalny, blyszczyk rozowy , jasny cien do powiek kredka zlota badz srebna. i tyle:)
podkład w naturalnym kolorze i tusz i błyszczyk przezroczysty to dla mnie idealny makijazo-nie-makijaz
Ja teraz w gimnazjum używam jeszcze musu na nos, coby niedoskonałości ukryć i puder. żadne cienie etc. nie wchodzą w grę...
Ja chodzę do 2 klasy gim i maluję sie codziennie do szkoły fluidem rozświetlającym ze złotymi drobinkami (dopasowanym do koloru skóry), jasnym różowym błyszczykiem, i tuszem do rzęs. Z makijażem nie przeginam ale rzęsy musze miec mocno wytuszowane (prawie do brwi ) za co juz nie jeden raz wychowawczyni mnie zbesztala
Teraz ja .. hmm.. z tymi rzęsami to jest tak że nie tak jak Sweet-Girl do brwi tylko tak aby były długie , nie przesadzam z tym . Żadnych pudrów , fluidów itd. Błyszczyk też nie co najwyżej pomadka zwykła .
Do tego liceum co się wybieram naszczęście będzie można się malować na fizykę baa , tam dziewczyny takie '' fluidziary '' mają nawet lepiej
Do tego liceum co się wybieram naszczęście będzie można się malować na fizykę Ahaha, u nas też się nie można malować na fizykę
u nas na fizyce to sie balismy nawet odezwac a co dopiero byc wymalowanym